Druk 3D broni? Co powiecie na wydrukowaną… bombę z czasów II Wojny Światowej!

Druk 3D broni to jeden z lejtmotywów druku 3D na całym świecie. Chociaż jeszcze nikt nikogo nie zastrzelił z wydrukowanego pistoletu lub strzelby, w kilku miastach na świecie oficjalnie zakazano ich drukowania, a w Japonii aresztowano nawet człowieka, który wydrukował pistolet, strzelał z niego w lesie, a filmy to dokumentujące opublikował w internecie. To wszystko pokazuje, że ludzie nie mający za bardzo wiedzy i rozeznania w specyfice druku 3D reagują histerycznie na kwestie z nim związane. Tym bardziej ciekawy jestem ich reakcji na to: Jim Caruso, właściciel studia projektowego w New Jersey wydrukował za pomocą niskobudżetowej drukarki 3D replikę amerykańskiej bomby z czasów II Wojny Światowej! Kiedyś opisywałem firmę EOD Life drukującą szkoleniowe miny przeciwpiechotne, jednakże produkcja na drukarce 3D bomby to zupełnie inny ciężar gatunkowy…

Bomba została wykonana w 3/4 w stosunku do oryginalnego rozmiaru i stanowi dokładną replikę US 100LB AN-M30 General Purpose. Jest wysoka na 76 cm i została wydrukowana w kilku oddzielnych częściach z ABS, które zostały następnie ze sobą sklejone, krawędzie zostały wygładzone acetonem, a całość została pomalowana zgodnie z oryginałem.

Bomba została wydrukowana na stosunkowo mało znanej drukarce 3D – Makergear M2 o obszarze roboczym 20 x 25 x 20 cm. Model został zaprojektowany w Rhino 3D.

Zanim Caruso przystąpił do pracy projektowej spędził bardzo dużo czasu na analizie zdjęć przedstawiających bombę w celu maksymalnie dokładnego zwymiarowania  oraz odwzorowania wszystkich szczegółów i detali. Caruso starał się rozłożyć bombę na jak największą ilość pojedynczych części, tak aby później złożyć ją jak w oryginale. Dzięki temu mógł dopracowywać każdy element oddzielnie i dopasowywać do reszty. Było to również o tyle ważne, że gdyby popełnił gdzieś błąd do poprawy miałby wyłącznie pojedynczy element a nie większą całość. Dodatkowo, wszystkie części składowe bomby były drukowane bez supportów.

Po wydrukowaniu wszystkich elementów Caruso przystąpił do montażu: skleił wszystkie elementy, a krawędzie łączenia wygładził acetonem. Następnie całość pokrył specjalnym podkładem uretanowym stosowanym w lakiernictwie samochodowym. Potem zaczęło się szlifowanie i polerowanie krawędzi, dzięki czemu powierzchnia bomby stała się niemalże idealnie gładka. Na koniec całość została polakierowana na kolor stali, z żółtymi akcentami i czarnymi napisami.

Caruso wspomina w wywiadzie dla 3DPrint.com, iż przymierza się do udostępnienia wszystkich projektów w sieci. Jestem przekonany, że przeciwnicy druku 3D broni będą tym zachwyceni – być może profilaktycznie zabronią również druku 3D bomb? W końcu wszystko co wystarczy później zrobić to nasypać do niej prochu lub wypełnić innym materiałem wybuchowym. Skuteczność takiej bomby będzie porównywalna do wydrukowanego pistoletu, ale jak już zdążyliśmy się przekonać, w tym przypadku nie potrzeba wcale popełniać przestępstwa – wystarczy samo domniemanie. Prawie jak w „Raporcie Mniejszości„…

Źródło: www.3dprint.com

Scroll to Top