Druk 3D w praktyce, czyli rzeczy jakie możesz wydrukować mając elastyczny materiał i drukarkę 3D…?

Jednym z najciekawszych miejsc w polskim internecie (oprócz nas of course :-)) gdzie można poczytać na temat technologii druku 3D jest blog Krzyśka Matusiewicza – „Druk 3D w praktyce„. Krzysiek, który swego czasu publikował swoje artykuły również na łamach CD3D, opisuje w bardzo barwny i ciekawy sposób swoje zmagania z niskobudżetowym drukiem 3D, wykorzystując do codziennej pracy drukarkę 3D Monkeyfab PRIME. Realizuje przy tym całą masę projektów zaskakujących swoją innowacyjnością i przydatnością – warto wspomnieć tu chociażby o wydrukowanych w 3D wizytówkach, akcesoriach do quadrocoptera, czy zatyczki chroniącej puszki z napojami przed inwazją robaków.

Nie ukrywam, iż mimo że darzymy Krzyśka wielką sympatią (ponieważ to bardzo sympatyczny człowiek!), patrzyliśmy z pewną zazdrością na jego dokonania… Niestety daleko nam do jego kunsztu i kreatywności, dlatego wszystko co ciekawe, co do tej pory udało nam się osiągnąć sprowadzało się do wydrukowania istniejących modeli – i co najwyżej ich pomalowania. Na szczęście niedawno w nasze ręce trafił elastyczny filament Verbatimu – Primalloy, który natchnął nas do stworzenia dość interesującego projektu. Oczywiście w dalszym ciągu daleko mu do osiągnięć Krzyśka… Powiedzmy, iż jest to „druk 3D w praktyce” na miarę naszych możliwości 🙂

Podczas testowania Primalloy`a, Adela stworzyła kilka modeli testowych w postaci np. karbowanego wężyka, który świetnie wykorzystywał możliwości tego filamentu. Na etapie wymyślania różnych rzeczy jakie można jeszcze wydrukować przy użyciu elastycznego filamentu pojawił się pomysł wydrukowania… manualnego udrażniacza do zintegrowanych stacji WC, czyli popularnego przepychacza do kibla.

Model został w całości wydrukowany na drukarce 3D. Rączka powstała przy użyciu woodFill z colorFabbu, natomiast czasza udrażniacza to czysty, śnieżnobiały Primalloy. Model można pobrać tutaj.

O ile wydruk rączki nie stanowił absolutnie żadnego problemu i wydrukował się przy pierwszym podejściu, w przypadku czaszy musieliśmy podejść do wydruku dwukrotnie. Za pierwszym razem problem pojawił się na sam koniec, gdy filament zaplątał się w extruderze drukarki 3D co spowodowało, iż nie dodrukowała się jego końcówka. Pojawiły się również problemy z przyczepnością materiału do stołu roboczego drukarki 3D. Tak jak wspominała Adela w swoim artykule, Dimafix nie zdaje tutaj egzaminu, a i klej biurowy w sztyfcie radzi sobie z tym dość średnio. Ostatecznie z pomocą przyszedł nam… Gamplate!

Podkładka do druku 3D, którą Łukasz Czuba tak ostro potraktował swego czasu w swoim teście, w przypadku Primalloya sprawdziła się wprost doskonale. Niestety w skutek testów Łukasza zostały nam jedynie dość sfatygowane resztki podkładki, dlatego powyższe zdjęcie wygląda mało reprezentacyjnie. Niemniej jednak domówiliśmy już z Gamplate`a nowe podkładki, które zamierzamy z powodzeniem użytkować w przyszłości.

Co do samego udrażniacza, to uprzedzając ewentualne pytania – nie testowaliśmy go w praktyce. Zdjęcia w toalecie mają wyłącznie charakter koncepcyjny 🙂 Niemniej jednak testy „na sucho” zdają się potwierdzać jego potencjalną użyteczność.

Jaki jest sens drukowania przepychacza toaletowego na drukarce 3D? Żaden. A zarazem dokładnie taki sam jak w przypadku większości „superowych” projektów „ułatwiających życie” jakie można znaleźć w internecie (nie dotyczy to naturalnie projektów Krzyśka, przed których innowacyjnością klękamy z podziwem na jedno kolano). Koszt zakupu takiego akcesorium w sklepie to wydatek rzędu kilku złotych. Stworzenie go na drukarce 3D to:

  • potrzeba posiadania oprogramowania do projektowania przestrzennego i umiejętność tworzenia modeli pod druk 3D
  • konieczność posiadania drukarki 3D (min. kilka tysięcy PLN)
  • zakup filamentów – colorFabb woodFill i Verbatim Primalloy (ok. 350 PLN)
  • kilka godzin potrzebnych na wydrukowanie całości.

Na szczęście montaż trwa krótko (ok. 1 sekundy).

Scroll to Top