Gdy jesienią 2014 roku HP po raz pierwszy zaprezentowało swoją drukarkę 3D drukującą w nowatorskiej technologii Multi Jet Fusion, ogłosiło, że opiera je o dwa fundamenty, które mają wkrótce odmienić branżę druku 3D. Pierwszym była niedostępna dla innych metod przyrostowych prędkość drukowania detali ze sproszkowanych tworzyw sztucznych, a drugim możliwość tworzenia ich w pełnym kolorze. Było to prawdziwie rewolucyjne oświadczenie, gdyż do tej pory żadna inna firma na świecie nie była w stanie dostarczyć kolorowych wydruków przestrzennych wykonanych z tworzyw sztucznych.
Wkrótce niestety okazało się, że HP też nie jest… Przynajmniej nie tak szybko jak mogłoby się to początkowo wydawać. Na faktyczną premierę pierwszych systemów do druku 3D firmy – HP Jet Fusion 3D 3200 oraz HP Jet Fusion 3D 4200, przyszło nam czekać dokładnie 566 dni, a gdy się w końcu pojawiły, drukowały monochromatycznie – w białym lub czarnym kolorze i nie były „aż tak” szybkie jak początkowo zapowiadano. 566 dni to bardzo długi okres czasu w branży druku 3D – na tyle długi, że Stratasys zdążył wprowadzić na rynek model J750, drukujący w pełnym kolorze z żywic światłoutwardzalnych, a tytuł najszybszej metody przyrostowej zdobył Carbon z rewolucyjną technologią CLIP.
Nie oznaczało to jednak, że maszyny HP były słabe – modele HP Jet Fusion 3D 3200 i HP Jet Fusion 3D 4200 zostały powołane do życia jako systemy produkcyjne, dedykowane dla przemysłu, gdzie brak koloru nie był tak odczuwalny. Największą ambicją HP było / jest, aby Multi Jet Fusion zastąpił, lub przynajmniej na poważnie zaczął rywalizować z technologią SLS, rozwijaną przez EOS, czy 3D Systems. Wprowadzenie koloru zeszło na nieco dalszy plan, a bardziej istotne okazały się tak prozaiczne rzeczy jak powtarzalność produkcji, ciągłość pracy, czy niezawodność. Firma dążyła też do tego, aby przyspieszyć proces powstawania modeli oraz wprowadzić jak najciekawsze portfolio dostępnych materiałów eksploatacyjnych.
Podczas zeszłorocznych targów formnext 2017 we Frankfurcie nad Menem HP po raz pierwszy pokazało zajawkę tego co ma nadejść w bliżej nieokreślonej przyszłości – pierwsze wydruki w pełnym kolorze oraz wydruki wykonane z metalu. Dziś nieoczekiwanie ta przyszłość nadeszła! Podczas trwającej właśnie konferencji SOLIDWORKS 2018, HP zaprezentowało cztery nowe systemy do druku 3D jak również strategię działania na nadchodzące miesiące i lata. Równocześnie ogłosiło nawiązanie ścisłej współpracy z producentem SOLIDWORKS – Dassault Systèmes, w obszarze oprogramowania, z jakiego będą korzystać nowe maszyny.
Nowa seria maszyn HP Jet Fusion
Nowe drukarki 3D różnią się od siebie obszarem roboczym, liczbą dostępnych kolorów oraz oczywiście cenami:
- Jet Fusion 340 – obszar roboczy na poziomie 20 x 28 x 27 cm, możliwość drukowania w kolorze czarnym i białym
- Jet Fusion 540 – obszar roboczy na poziomie 20 x 35 x 27 cm, możliwość drukowania w kolorze czarnym i białym
- Jet Fusion 380 – obszar roboczy na poziomie 20 x 28 x 27 cm, możliwość drukowania w pełnym kolorze
- Jet Fusion 580 – obszar roboczy na poziomie 20 x 35 x 27 cm, możliwość drukowania w pełnym kolorze.
Ceny urządzeń będą zawierać się w przedziale 50.000 – 100.000 $ (ok. 170k – 330k PLN), a więc dużo niżej niż obecne na rynku systemy Jet Fusion 3D 3200 i HP Jet Fusion 3D 4200, których ceny wahają się w granicach 800k – 1 mln PLN.
Zmiany zaszły także w obszarze materiałów do druku 3D. Wraz z nowymi urządzeniami pojawi się HP 3D High Reusability CB PA 12, poliamid, który będzie miał podobne właściwości mechaniczne do stosowanych obecnie materiałów. Równocześnie, dzięki możliwości nanoszenia przez modele Jet Fusion 380 i 580 ośmiu różnych środków (np. pełna paleta CMYK + biały), docelowo ma być możliwe nanoszenie czynników powodujących, że wydruk (lub jego fragmenty) będą wrażliwe na ultrafiolet, nabiorą większej elastyczności lub sztywności, bądź będą przewodzić prąd. Póki co HP zaprezentowało jedynie pojedyncze próbki nowych rozwiązań, ale daje to ciekawy prognostyk na przyszłość.
Nowa strategia
Ideą stojącą za wprowadzeniem nowych maszyn, jest przede wszystkim możliwość wykorzystywania ich do szybkiego prototypowania i tworzenia wydruków koncepcyjnych po to, aby docelowo drukować na nich serie produkcyjne przy użyciu większych i droższych maszyn z serii Jet Fusion 3200 i 4200. Jest to podobna koncepcja jaką przedstawiły jakiś czas temu Carbon oraz Desktop Metal.
Ramon Pastor – generalny manager działu MJF w HP powiedział, że seria Jet Fusion 4200 jest dedykowana dla klientów, którzy drukują ponad 130 detali tygodniowo. Ma to być jego zdaniem próg rentowności w porównaniu z technologią formowania wtryskowego. Niemniej jednak nowe maszyny z serii 300 i 500 mają również być szybkie i wydajne. Wydruk 52 detali o łącznej objętości 30 centymetrów sześciennych ma trwać ok. piętnaście godzin – i to wraz z etapami chłodzenia wydruków i oczyszczania ich z niespojonego proszku.
Odbiorcami nowych maszyn mają być takie sektory jak:
- działy R&D
- biura konstrukcyjne
- firmy usługowe
- działy utrzymania ruchu
- jednostki edukacyjne.
Zmianie ulegnie również system pozyskiwania resellerów i dystrybutorów. Do tej pory funkcjonował on na zasadzie „trzy w jednym” – partner HP musiał nie tylko sprzedawać maszyny, lecz również zajmować się dostawą materiałów eksploatacyjnych oraz serwisem drukarek 3D. Wraz z wprowadzeniem nowych maszyn, HP liberalizuje nieco swoje wymagania i docelowo zamierza wziąć na swoje barki serwisowanie urządzeń.
Współpraca z Dassault Systèmes
HP i Dassault Systèmes nawiązały ścisłą współpracę, dzięki której użytkownicy drukarek 3D Jet Fusion otrzymają odpowiednie narzędzia umożliwiające wykorzystanie pełnego spektrum możliwości jakie one zapewniają. Docelowo w SOLIDWORKS ma być możliwość bezpośredniego eksportu modeli przestrzennych do oprogramowania drukarek 3D, w tym obsługę kolorów.
Dodatkowo, w końcu na dużą skalę zacznie być wykorzystywany nieco zapomniany już format 3MF, który jest opracowywany od lat przez Microsoft oraz szereg innych firm – w tym właśnie HP i Dassault Systèmes.
Premiery rynkowe…?
Nowe drukarki 3D pojawią się na rynku w drugiej połowie 2018 roku, jednakże dotychczasowa historia Jet Fusion wskazuje na to, że będzie to raczej ostatni, czwarty kwartał.
Kiedy urządzenia trafią do Polski? Póki co wciąż nie wiadomo. Mimo że w Europie pojawiło się już wielu lokalnych resellerów i dystrybutorów, w Polsce nikt jeszcze oficjalnie nie sprzedaje drukarek 3D HP, mimo że przeprowadzono już wiele rozmów z potencjalnymi dostawcami. Nie są znane też oficjalne, polskie ceny urządzeń.
O ile jednak zakup systemów 3200 i 4200 jest / był dość sporą inwestycją jak na rodzimy rynek druku 3D, wydaje się, że nowe maszyny kosztujące mniej niż połowę ich ceny mają szansę znaleźć odbiorców.
Zaryzykowałbym też stwierdzenie, że premiery drukujących w pełnym kolorze z termoplastów Jet Fusion 380 i 580 okażą się również początkiem końca drukarek 3D drukujących z proszku gipsowego w technologii CJP rozwijanej przez 3D Systems…
Źródło: www.hp.com