Autodesk to jeden z liderów rynku oprogramowania klasy CAD, który od 2013 roku bardzo mocno „flirtował” z sektorem druku 3D. Firma stworzyła własną drukarkę 3D – Ember, drukującą z żywic światłoutwardzalnych, prowadziła też zaawansowane prace nad Spark – uniwersalnym programem do przygotowywania modeli do druku 3D, który miał ambicję stać się dla drukarek 3D tym, czym Android stał się dla smartfonów. Niestety z jednego i drugiego projektu nic nie wyszło, a Autodesk popadł w problemy finansowe…
Firma niedawno opublikowała swoje kwartalne wyniki finansowe, gdzie wykazała stratę na poziomie 120 mln $. Był to zarazem 10 kwarta z rzędu, gdy Autodesk tracił pieniądze. Nowy CEO spółki – Andrew Anagost ogłosił plan restrukturyzacyjny, w ramach którego pracę straci 13% pracowników – 1150 osób. Jest to kolejna decyzja tego typu w ostatnim czasie, gdyż w lutym 2016 r. jeszcze pod wodzą Carla Bassa (obecnego członka zarządu Formlabs) pracę straciło 925 osób, co stanowiło 10% zatrudnienia.
Plan restrukturyzacyjny nie będzie tani – koszty związane m.in. z odprawami wyniosą do 135$ do 145$ mln $. Większość zwolnień nastąpi w dziale sprzedaży, z uwagi na rosnący udział sprzedaży on-line oraz automatycznego odnawiania licencji, które wymagają minimalnego udziału ludzi. Zmiany dotkną także resellerów – model do którego dąży Autodesk to 50-50 (50% sprzedaży bezpośredniej, 50% przez resellerów).
Inwestorzy giełdowi Autodesk zaczynają powoli tracić cierpliwość do czarnej passy firmy. Chociaż jej przychody za ostatni kwartał wzrosły o 15%, nie uchroniło to Autodesku przed kolejnym kwartałem zakończonym stratą. Andrew Anagost zapewnia, że rok 2018 przerwie tą serię, ale nie uściślił, który kwartał kolejnego roku będzie tym przełomowym?
Źródło: www.thecadinsider.com