Chociaż dla części osób z branży niskobudżetowych drukarek 3D ta informacja nie jest nowa, dla znakomitej większości osób może być nie lada zaskoczeniem… Krakowski Pirx, twórca popularnej, drewnianej drukarki 3D o tej samej nazwie, zakończył swoją działalność w zakresie produkcji drukarek 3D. Chociaż firma będzie nadal funkcjonować w ograniczonym zakresie, świadcząc m.in. serwis gwarancyjny sprzedanych drukarek 3D, jej kariera jako producenta tych urządzeń definitywnie dobiegła końca.
Gdy w połowie maja po raz pierwszy dotarłem do informacji o końcu Pirxa, byłem tym szczerze zaskoczony… Firma była bardzo dobrze znana na rodzimym rynku i sukcesywnie przebijała się do świadomości zagranicznych klientów – a to za sprawą całkowicie zmodyfikowanej wersji swojej drukarki 3D, Pirx One oraz zapowiedzi wypuszczenia pierwszej, pełnokolorowej drukarki 3D, drukującej w technologii FDM. Co ważne, posiadała również odpowiednie zaplecze finansowe, a to za sprawą obecności w jej strukturach Jakuba Fidelusa, powiązanego z firmą Fideltronik – dużego producenta elektroniki.
Gdyby tego było mało, na przełomie kwietnia i maja br., Pirx dopiął szczegóły umowy dystrybucyjnej z ABC Data i był gotowy do sprzedaży wspomnianego Pirx One – dużej, kompaktowej drukarki 3D, w metalowej obudowie. I nagle, ni stąd ni zowąd oświadczył, że zaprzestaje produkcji swoich urządzeń i de facto, osuwa się w niebyt…
Według informacji jakie przekazali mi przedstawiciele firmy, bezpośrednim powodem zakończenia przez nich działalności produkcyjnej, było fiasko związane ze stworzeniem pełnokolorowej drukarki 3D drukującej w technologii FDM. Podobno prace nad nią były już dość zaawansowane, jednakże najprawdopodobniej (jest to tylko mój domysł), trwały one zbyt długo jak na cierpliwość inwestora, który po prostu wstrzymał projekt. W rozmowie ze mną – Piotr Lipert, CEO Pirxa, stwierdził z kolei, iż w obliczu fiaska związanego z wyprodukowaniem pełnokolorowego urządzenia, zespół postanowił zakończyć działalność, gdyż nikt nie był zainteresowany tworzeniem „kolejnej, zwyczajnej drukarki 3D„.
Dziś z perspektywy czasu mogę powiedzieć tak: z jednej strony to ujmujące, iż Pirx postawił sobie aż tak wysokie cele, że w obliczu niemożności ich spełnienia, woli raczej zakończyć działalność, niż pogodzić się z faktem, iż nie jest w stanie produkować nic więcej, niż taniego RepRapa ubranego w wymyślną obudowę. Z drugiej jednak strony, gdyby pod względem biznesowym wszystko działało tak jak trzeba – nikt nie pozwoliłby Pirxowi się ot tak po prostu zamknąć…
Pirx zdobył swoją dużą popularność za sprawą super taniej, drewnianej drukarki 3D, której cena oscylowała w granicach 2500 PLN brutto. Czyniło to z niej najtańszą, w pełni złożoną drukarkę 3D na rynku polskim (aktualnie tytuł ten należy do tajwańskiego da Vinci Junior, kosztującego jeszcze mniej, bo niespełna 1800 PLN brutto!). Niestety okazało się, że to co sprawdza się w przypadku małego, kilkuosobowego start-upu wchodzącego na rynek, jest niesatysfakcjonujące dla normalnego przedsiębiorstwa produkcyjnego. Niska cena to niska marża – co przy relatywnie niewielkiej sprzedaży i braku tzw. „efektu skali„, hamuje rozwój i budowę kanałów dystrybucyjnych.
Odpowiedzią na to miał być Pirx One kosztujący już dwukrotnie więcej. Niestety okazało się, że w gruncie rzeczy ta konstrukcja nie odbiega niczym od tego co już od dawna funkcjonuje na rynku, co sprawiło że firma straciła obydwa swoje największe atuty – sprawdzoną, choć banalnie prostą konstrukcję, połączoną z wyjątkowo niską ceną. Brak jakiegokolwiek wyróżnika w postaci np. wspomnianego druku 3D w pełnym kolorze – który w przypadku wdrożenia wzniósłby Pirxa na wyżyny światowego rynku niskobudżetowych drukarek 3D, skazał firmę na nieuchronną śmierć.
W październiku 2013 r. oraz w kwietniu 2014 r., popełniłem dwa teksty, w których udowadniałem, że na tym etapie rozwoju rynku drukarek 3D, muszą one być drogie. Pirx udowadnia, że bez względu na upływ czasu i zmieniające się okoliczności, moje tezy nic nie tracą na aktualności. Wczoraj opisywałem swoją poniedziałkową wizytę w firmie CadXpert – autoryzowanym resellerze MakerBota, która co ciekawe, podobnie jak Pirx również pochodzi z Krakowa. CadXpert sprzedaje drukarki 3D kosztujące kilkakrotnie więcej od Pirxa – przy czym największą popularnością cieszą się najdroższe z nich, kosztujące ponad 40 tysięcy brutto Replicatory Z18.
Fajnie jest kupować tanie drukarki 3D, ale jeszcze fajniej, gdy niska cena nie zabija firmy, która je produkuje…
Pirx kończy swój żywot producenta drukarek 3D, ale jak pisałem we wstępie, nie kończy działalności operacyjnej. Firma w dalszym ciągu będzie świadczyć usługi serwisowe i gwarancyjne – możliwe również, iż wróci za jakiś czas z innym projektem związanym z technologią druku 3D? Miejmy nadzieję, że jeśli to nastąpi, będzie on na tyle drogi, iż zapewni firmie długi żywot…