Kilka godzin temu na stronach Wall Street Journal pojawiła się informacja o sporym zamieszaniu wokół MakerBota. Nowojorski start-up, który w przeciągu czterech lat stał się jednym z liderów rynku desktopowych drukarek 3D, rozpoczął podobno rozmowy z potencjalnymi kupcami oraz rozważa zwiększenie funduszu kapitałowego do 300 milionów dolarów. Reporter WSJ Spencer Ante, który jako pierwszy pojawił się z tą informacją, nie jest pewny czy faktycznie dojdzie do przejęcia firmy, czy też MakerBot szuka po prostu funduszy na dalszą działalność, wie natomiast, iż szykuje się coś dużego…
Tego typu działania są typowe w przypadku wielkich przejęć spółek start-up`owych. Instagram został kupiony przed Facebooka chwilę po tym jak uzyskał dofinansowanie w wysokości 50 milionów dolarów, Foursquare otrzymało propozycje wykupu od Yahoo i Facebooka w dokładnie takich samych okolicznościach. Póki co MakerBot ucina wszelkie spekulacje i nie wydaje żadnego oficjalnego oświadczenia.
MakerBot został założony w 2009 roku przez Pettisa – szkolnego nauczyciela i dwójkę programistów Zacka Hoeken Smitha i Adama Mayera. Aktualnie w firmie pozostał tylko Pettis, który jest równocześnie posiadaczem największej ilości udziałów w spółce. MakerBot bardzo dynamicznie się rozwija, dziś rano pisaliśmy chociażby o kolejnym naborze do firmy i tworzeniu drugiej fabryki drukarek 3D. W zeszłym roku MakerBot uzyskał dochód na poziomie 10 milionów dolarów, w tym roku szacuje się, że wzrośnie on do 50 milinów. Największym odbiorcom jego flagowego produktu – Replicatora, jest Ford Motor.
Mimo całego zamieszania, eksperci branżowi raczej nie spodziewają się sprzedaży firmy. Z uwagi na tak dynamiczny wzrost obrotów i wartości spółki, Pettis raczej nie sprzeda MakerBota na wciąż tak wczesnym etapie rozwoju. Bardziej prawdopodobnym będzie scenariusz, iż firma dokapitalizowuje się na potrzeby kolejnych inwestycji. W każdym bądź razie, będziem informować na bieżąco o kolejnych ruchach Bre Pettisa i MakerBota.
Źródło: www.wsj.com / www.venturebeat.com