Podczas ostatniego eventu związanego z drukiem 3D w Kielcach, jednym z highlightów był konkurs na najszybciej przewiniętą rolkę filamentu (dla laików: filament kupujemy zwinięty w paczce i trzeba nawinąć go na rolkę prowadzącą do ekstrudera drukarki). Podczas obserwacji tej żmudnej, acz niezbędnej czynności, nasunęły mi się pewne pytania i refleksje dotyczące rynku drukarek 3D i materiałów do druku. O ile dziś mamy pełną swobodę w wyborze producenta filamentu i jego jego rodzaju (jeśli pozwalają na to parametry drukarki?), o tyle coraz częściej pojawiają się urządzenia, w których filament jest umieszczony w fabrycznie zamkniętych kartridżach. Czy czeka nas to samo co w przypadku drukarek atramentowych? A jeśli tak, to czy będzie miało to wpływ na ceny urządzeń?
W zestawieniu materiałów do druku 3D, opisałem kilka najpopularniejszych filamentów jakie stosuje się w drukarkach 3D drukujących w technologii FFF. Oprócz powszechnie stosowanych ABS i PLA, wyróżniłem nylon, poliwęglan, czy LayWoo-d3 – materiał drewnopochodny. Jeżeli nasza drukarka 3D ma możliwość druku z różnych rodzajów materiałów (niektóre modele mają ograniczenie tylko do PLA), wystarczy zakupić interesującą nas rolkę filamentu i rozpocząć pracę. Niestety nasza chęć do eksperymentowania pójdzie na marne, jeżeli wcześniej zaopatrzymy się np. w drukarkę Cube lub CubeX z 3D Systems. W tych modelach filament jest sprzedawany w firmowych kartridżach – zatem możemy zapomnieć o swobodzie drukowania w dowolnym materiale. Oczywiście znajdą się tacy którzy rozłożą kartridż na części i opracują łatwą metodę jego „napełniania” filamentem, ale większość pozostanie przy firmowym ABS lub PLA. Podobny zabieg planują zastosować również Pirate3D w Bucaaneerze i botObjects w ProDesk3D.
Zauważalny jest pewien trend, którego konsekwencją może być odcięcie użytkowników drukarek 3D od swobodnego dostępu do materiałów do druku. Z jednej strony przeciętny Kowalski, który kupi tanią drukarkę 3D skuszony wizją tworzenia dowolnego przedmiotu, zostanie ocalony przed nieprzyjemną czynnością kilkunastominutowego przewijania rolki filamentu przed rozpoczęciem jakiegokolwiek wydruku – z drugiej zaś strony, nigdy nie wydrukuje przedmiotu wyglądającego jakby był wykonany z drewna, czy też będzie skazany na paletę kolorów, które dany producent posiada akurat w ofercie. Przede wszystkim jednak – będzie kupował filament za tyle, za ile będzie on wyceniony przez producenta i ani złotówki taniej…
Tego typu sytuacja ma już miejsce w drukarkach 3D wykorzystujących technologie SLS, czy PolyJet, gdzie koszt kartridży z materiałem do druku dorównuje cenom najprostszych drukarek FFF. Podobnie jest w przypadku The Form 1 drukującej z żywicy – materiał można kupić tylko od producenta, a jeden litr kosztuje – bagatela 150$!
To wszystko prowadzi nas zatem do modelu biznesowego stosowanego w przypadku drukarek atramentowych i laserowych. Producenci oprócz urządzeń, dostarczają materiał zapakowany fabrycznie w kartridż, którego cena bywa niższa raptem o 30%-40% od wartości samego urządzenia! Dzięki temu producent minimalizuje marżę na urządzeniu, a zarabia na materiałach. Podobnie zresztą postępuje Amazon, który sprzedaje Kindle poniżej kosztów, by później zarabiać na sprzedaży e-booków. Na wypadek gdybyśmy chcieli stosować kartridże innego producenta, lub sami próbowali napełniać je materiałem – producent w rewanżu odbiera nam prawo do serwisu gwarancyjnego.
Czy tak się stanie w przypadku drukarek 3D – czas pokaże? Póki co, to drukarka 3D stanowi największy koszt wejścia w tą technologię – ceny materiałów są przy tym niewielkie. Czy polityka sprzedażowa 3D Systems będzie prowadzić do odwrócenia tendencji w cenach – zmniejszenia cen Cube i CubeX przy stopniowym podwyższaniu cen materiałów do druku 3D? Czy też pozostanie bez zmian, a fakt wymuszenia na użytkownikach drukarki kupowania filamentu w ich kartridżach będzie jedynie dodatkowym źródłem zysków? Jak będzie wyglądało to w przypadku Buccaneera, który zamierza oferować drukarki w wyjątkowo niskich cenach, nie wspominając za wiele o sposobie dystrybucji materiałów do druku? Technologia jaki rynek druku 3D cały czas się dopiero kształtują. Jednakże można już dziś zauważyć, że również na tym polu nadchodzą powoli zmiany.