Nie do końca rozumiem nadzwyczajny entuzjazm przejawiany w popularnych mediach wobec druku jedzeniem. Może faktycznie temat jedzenia jest bliższy przeciętnemu zjadaczowi chleba (nomen omen) od wytwarzania przyrostowego z wykorzystaniem metali albo włókna węglowego, jednak większość newsów o fantastycznych drukarkach do jedzenia rozczarowuje po zapoznaniu się z dowolną ilustracją prezentującą wytwory takiego urządzenia.
Nie widzę nic ciekawego w drukowaniu rozpływającą się papką, albo w wykorzystywaniu drukarki do otrzymywania najzwyklejszych kotletów, bułek i płatków śniadaniowych. Zdecydowanie nie wyczerpuje to możliwości wytwarzania przyrostowego. To tak jakby ktoś, chcąc wykazać możliwości wehikułu czasu, przeniósł się o kilka tygodni w przyszłość, żeby sprawdzić wynik „Tańca z gwiazdami”. Albo jakby wykorzystywać kamień filozoficzny do leczenia kurzajek.
Wiele mediów przecenia także możliwości druku jedzeniem w niektórych zakresach. Sam fakt wytwarzania za pomocą drukarki 3D nie sprawi, że jedzenie będzie zdrowsze albo że jego produkcja stanie się bardziej wydajna. Do absurdalnej ekscytacji drukiem przestrzennym jedzenia odniósł się już kilka lat temu Paweł w artykule o najprawdziwszych drukarkach 3D do lodów w IKEI.
Jest jednak gałąź przemysłu spożywczego, która moim zdaniem (i nie tylko moim) mogłaby skorzystać z druku 3D – cukiernictwo. Materiały wykorzystywane w cukiernictwie, takie jak czekolada i cukier mają odpowiednie właściwości, by można było formować z nich ciekawe (i trwałe) obiekty. Poza tym, wygląd wyrobów cukierniczych jest szczególnie istotny dla klienta, a dekorowanie ciast figurkami z masy cukrowej i czekolady jest popularną praktyką. Dlatego w dalszej części artykułu spuszczę zasłonę milczenia na „drukowaną przestrzennie” pizzę oraz puree, opiszę za to drukarki do cukru i czekolady.
Druk czekoladą interesuje naukowców (?) od ponad dziesięciu lat. Początkowo polegało to na zwykłym wyciskaniu czekolady z dyszy (Fab@Home), ale niedługo później pojawiły się ciekawsze pomysły. W 2006 roku powstał CandyFab Project, w ramach którego opracowano drukarkę do cukru działającą podobnie jak drukarki SLS, z tym że zamiast lasera do spiekania cukru wykorzystywała ona strumień gorącego powietrza. Mniej więcej w tym samym czasie prace nad drukiem 3D rozpoczęła Holenderska Organizacja Badań Stosowanych (Netherlands Organisation for Applied Scientific Research) – TNO. Jednym z ich wielu pomysłów było wykorzystanie techniki SLS (tym razem już z laserem) do druku z cukru i napoju kakaowego w proszku. Z kolei grupa z University of the West of England w Bristolu zaproponowała w 2011 roku drukowanie z cukru za pomocą drukarki Z-Corp, pracującej w technologii Binder Jetting.
Jak rozwinęły się drukarki do jedzenia przez te kilka lat? Obecnie na rynku dostępnych jest sporo urządzeń dedykowanych do druku 3D jedzeniem oraz uniwersalnych drukarek umożliwiających m.in. druk jadalnymi pastami. Wszystkie komercyjne urządzenia korzystają z niezbyt wyszukanych rozwiązań technicznych i drukują w oparciu o ekstruzję materiału (konkretniej DIW). Wiele producentów postanowiło nadrobić to niebanalnym wyglądem. Przykładem jest drukarka Focus od byFlow, która dodatkowo składa się do formy eleganckiej walizki, aby można było ją wygodnie transportować (trudno stwierdzić, co producent miał na myśli wprowadzając takie udogodnienie, być może chodziło o miłośników caravaningu). Niektórzy producenci poszli w kierunku stylizowania urządzeń na wzór nowoczesnych mikrofalówek i ekspresów do kawy oraz poddali się modzie na wyposażanie wszystkich urządzeń w ekrany dotykowe (których wielkość dorównuje nieraz obszarowi roboczemu). Do tej grupy należy Natural Machines ze swoim Foodini, Choc Edge (twórca Choc Creatora) oraz sporo chińskich producentów, np. Wiibox (Sweetin) oraz 3Dcloud (Mmuse).
W kategorii urządzeń wielofunkcyjnych warto wymienić polskiego ZMorpha, który od kilku lat oferuje ekstrudery do gęstej pasty, mogące drukować z czekolady i ciasta. Firma Discov3ry rok temu zaprezentowała zewnętrzny ekstruder do czekolady i lukru, współpracujący z różnymi urządzeniami, m.in. Ultimakerem 2+.
https://www.youtube.com/watch?time_continue=196&v=1H7oQrSBEbc
Co się stało z pozostałymi technologiami? Zastosowaniem SLS do drukowania cukrem przelotnie (i raczej nie na poważnie) zainteresował się włoski Sharebot. Spiekanie gorącym powietrzem umarło wraz z zakończeniem projektu CandyFab. Co do Binder Jetting – w 2014 roku 3D Systems przejęło The Sugar Lab, małą firmę z Los Angeles drukującą z cukru zlepianego kroplami spirytusu. Jeszcze w tym samym roku 3D Systems zaprezentowało linię ChefJet – dobrze zapowiadające się urządzenia do druku z cukru w różnych smakach i kolorach. Wydawało się, że drukarki są właściwie gotowe do wprowadzenia na rynek, ale seria ChefJet zniknęła równie niespodziewanie jak się pojawiła. Rok temu podjęto nieudane próby wskrzeszenia drukarek do cukru od 3D Systems we współpracy z gigantem przemysłu cukierniczego, CSM Bakery Solutions.
Czy zatem druk 3D faktycznie może odnaleźć się w cukiernictwie? Być może niedługo drukarki z ekstruderami do czekolady będą na tyle tanie i łatwe w obsłudze, że staną się popularnym wyposażeniem cukierni, choć przemysł cukierniczy wydaje się być przywiązany do tradycyjnych rozwiązań. Bardzo atrakcyjnym pomysłem wydawał się druk z cukru w technologii Binder Jetting, ale nie wiadomo, czy można liczyć na jego powrót. Podobnie jak w przypadku wielu nowych technologii, ograniczeniem mogą być regulacje prawne (które bywają dość zawiłe, jeśli chodzi o produkcję i dystrybucję jedzenia). Póki co, mimo wysypu informacji o rewolucjach w produkcji żywności, druk 3D jedzenia nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań.
Źródła: JI Lipton et al. Trends Food Sci. Tech. (2015), all3dp.com
Obrazy: [0] [1] [2] [3] [4]