Są takie chwile, kiedy analizując rynek druku 3D w Polsce i na świecie, czuję się nieco skonfundowany… Z jednej strony imprezy targowe w rodzaju formnext jednoznacznie wskazują na to, że technologie przyrostowe to absolutnie domena przemysłu ciężkiego, lotnictwa czy branży samochodowej – z drugiej jednak, informacje o planach wejścia na rynek takich marek jak Lenovo, Xiaomi, czy Mattel wskazują, że druk 3D w wydaniu konsumenckim lada moment może istotnie odmienić sytuację. Nie zapominajmy również, że absolutnym liderem jeśli chodzi o ilość sprzedanych drukarek 3D na świecie, jest od dwóch lat tajwański XYZPrinting, który całą swoją strategię biznesową oparł o tanie drukarki 3D do użytku domowego.
Jeśli chodzi o rynek polski, to segment konsumenckich drukarek 3D został w ostatnim czasie zdominowany przez tanie urządzenia do samodzielnego montażu sprowadzane z Chin. W latach 2013-2014 ten rynek próbował podbić krakowski Pirx swoją super tanią, drewnianą drukarką 3D, jednakże w chwili gdy zdecydował się wprowadzić na rynek droższe urządzenie, jego kariera dobiegła niespodziewanego końca… Teraz na tym równie trudnym co specyficznym rynku, próbuje odnaleźć się kolejna firma – Infinum3D, którego drukarki 3D – ODO Play, jakiś czas temu pojawiły się w wybranych marketach Media Markt w Warszawie.
Infinum3D to firma prowadzona przez Tomasza Zwolana – jednego z pionierów nurtu RepRap w Polsce. We wrześniu tego roku, firma zdobyła ogólnopolski rozgłos instalacją gigantycznej, przemysłowej drukarki 3D drukującej w technologii FDM w nowej fabryce URSUSA. ODO Kronos posiada imponujący obszar roboczy na poziomie 1 x 0,8 x 0,7 metra i jest dedykowany do drukowania 3D prototypów elementów pojazdów produkowanych przez URSUSA. Wyposażono ją w szereg unikalnych i przydatnych rozwiązań jak dwie głowice drukujące, możliwość demontażu extrudera i założenia w jego miejsce innego narzędzia, elektroniczne systemy rozpoznawania głowicy drukującej, ważenia i identyfikacji filamentu oraz system zapobiegający jego blokadzie, czy kalibracji głowicy i poziomowanie stołu.
ODO Play to całkowite przeciwieństwo Kronosa. Niewielka, kompaktowa drukarka 3D ma zainteresować przede wszystkim edukację, jak również użytkowników indywidualnych. Jest skrojona stricte pod rynek edukacyjny i konsumencki, chociaż wykorzystuje kilka rozwiązań, które znalazły się także w przemysłowym Kronosie! ODO Play jest w wyłącznej dystrybucji ABC Daty, która sprzedaje te urządzenia w Polsce oraz krajach należących do regionu CEE.
Chociaż obydwie drukarki 3D rozwijane przez Infinum3D nie mogłyby się bardziej różnić od siebie, podczas jednej z rozmów Tomasz Zwolan zwracał mi uwagę, że jego podejście do konstruowania tak odmiennych w założeniach urządzeń, sprowadza się koniec końców do tych samego – maksymalnego ułatwienia użytkownikowi pracy. W zeszłym tygodniu mieliśmy okazję spędzić kilka dni z ODO Play i sprawdzić czy praca z tą drukarką 3D faktycznie jest tak prosta jak zapewniał nas o tym jej producent?
Z uwagi na bardzo duże zainteresowanie ODO Play ze strony Media Marktów, egzemplarz jaki otrzymaliśmy do dyspozycji, mógł pracować u nas jedynie przez (niespełna) dwa tygodnie, trafiając chwilę później do jednego ze sklepów jako urządzenie ekspozycyjne. Dlatego poniższy artykuł nie jest typowym testem urządzenia, a jedynie krótką prezentacją jego cech i możliwości. Docelowo ODO Play ma trafić do nas na początku przyszłego roku, na dłuższą serię testów…
ODO Play
ODO Play to niewielka drukarka 3D o kinematyce delty. Urządzenia występują w kilku wersjach kolorystycznych – nam przypadł akurat egzemplarz pomarańczowy… Drukarka 3D ma zamkniętą komorę roboczą, jednakże każde z trzech plastykowych drzwiczek da się otworzyć. Stół urządzenia ma średnicę 14 cm i nie jest (niestety) podgrzewany. Na jego szklanej powierzchni jest przyklejony w standardzie COROPad.
To co najważniejsze znajduje się jednak pod spodem – są to trzy czujniki ODO Motion, które odpowiadają za automatyczną kalibrację głowicy drukującej. Tutaj warto dodać, że ODO Motion jest od roku oferowany jako niezależne akcesorium, które można zainstalować w dowolnej, open-source’owej drukarce 3D. Zostało także wykorzystane w ODO Kronosie, co pokazuje, że sprawdza się zarówno w warunkach domowych i amatorskich, jak i przemysłowych.
Sterowanie drukarką 3D odbywa się za pomocą dużego pokrętła i ekranu LCD. Firmware ODO Play to zmodyfikowany przez Infinum3D Marlin. Menu jest w całości przetłumaczone na język polski i jest bardzo intuicyjne i proste w obsłudze. Jak wspominał mi o tym Tomasz, projektując je przyświecała mu wizja maksymalnego ułatwienia pracy z drukarką 3D, chcąc ograniczyć liczbę opcji widocznych na start przez użytkownika, aby nie przerazić go ich mnogością. Oczywiście istnieje możliwość wejścia w ustawienia zaawansowane i modyfikację większości parametrów druku 3D jak to ma miejsce w innych drukarkach 3D opartych o Marlina, jednakże nie są one wyeksponowane i nie konfundują ludzi, dla których ODO Play to pierwszy kontakt z drukiem 3D…
Filament jest podawany z poziomu niezależnego podajnika, który może stać obok drukarki 3D lub na jej szczycie. Do komunikacji służy karta microSD, której slot znajduje się również u góry.
Specyfikacja techniczna:
- Obszar roboczy: ∅ 14 cm x 14 cm
- Materiały: PLA i kompozyty
- Platforma robocza: szkło + COROPad
- średnica filamentu: 1.75 mm
- średnica dyszy: 0.4 mm
- oprogramowanie: open-source, dedykowana CURA
- firmware: Marlin
- komunikacja: micro SD
- system operacyjny: Linux, Mac OS X, Windows
- moc: 250 W
- rodzaj obudowy: zamknięta
- autokalibracja głowicy drukującej względem stołu.
Cena urządzenia to 3299,99 PLN brutto. Drukarkę 3D można zakupić w wybranych sklepach Media Markt oraz u resellerów ABC Data.
Praca z drukarką 3D
ODO Play jest naprawdę banalne w obsłudze… Po włączeniu drukarki 3D, ładujemy nowy filament wybierając stosowną pozycję z menu. Głowica przeprowadza naprawdę ekspresową kalibrację i pozycjonuje się w rogu stołu roboczego (z głowicą poza stołem) gotowa do załadowania / wymiany filamentu. Następnie rozpoczyna się nagrzewanie głowicy drukującej. To trwa niestety dłuższą chwilę, co dla osób przyzwyczajonych do pracy z 3DGence One trwa prawdziwą wieczność… Z drugiej strony – w Zortraxie trwa to niewiele krócej (chociaż wciąż krócej…). Jednak trzeba pamiętać, że to produkt z zupełnie innej półki niż wspomniane powyżej drukarki 3D.
Gdy głowica jest rozgrzana, wkładamy filament do bocznego otworu w górnej części drukarki 3D i silnik extrudera automatycznie wprowadza go do rurki prowadzącej do głowicy. Na początku cierpliwie czekałem aż extruder wprowadzi filament do końca co trwało dobrych kilkadziesiąt sekund… Dopiero za którymś razem odczytałem komunikat z wyświetlacza, że należy wcisnąć pokrętło aby extruder przyspieszył i wprowadził filament dużo szybciej… Mój błąd – ale jak to mówią, „jak kocha – to poczeka„…
Gdy filament wyjdzie z głowicy i ponownie wciśniemy pokrętło, drukarka 3D automatycznie oderwie go o krawędzie stołu i powróci do pozycji startowej. Urządzenie jest wtedy gotowe do drukowania.
Po uruchomieniu wydruku, drukarka 3D ponawia powyższą procedurę – kalibruje stół roboczy (trwa to naprawdę szybko!), odrywa filament który testowo wypuszcza z głowicy przed drukowaniem i rozpoczyna pracę. Przebiega to naprawdę bezproblemowo – i co najważniejsze, przy zamkniętych drzwiczkach. Nie ma konieczności operowania rękoma przy drukarce 3D w trakcie pracy co jest szczególnie ważne w przypadku początkujących użytkowników, którzy nie ukończyli 18-go roku życia…
Ciekawą funkcją jest „tryb dziecięcy” czy też „kids mode„, który włączymy w ustawieniach zaawansowanych drukarki 3D. Podczas pracy musimy mieć zamknięte drzwiczki – gdy je otworzymy, wydruk jest automatycznie pauzowany.
Oprogramowanie
ODO Play może korzystać z dowolnego oprogramowania do cięcia modeli 3D typu open-source, jednakże Infinum3D postawiło na Curę. Wraz z drukarką 3D otrzymujemy profil do wgrania do programu, które automatycznie konfiguruje nam drukarkę 3D. My w dużej mierze pracowaliśmy na starszej wersji, ale zdążyliśmy wypuścić jeden wydruk też na „dwójce„, na którą przygotowywany jest także dedykowany profil.
Generalnie praca z obydwiema wersjami Cury jest tak samo intuicyjna i nie powinna sprawiać użytkownikom problemów. Oczywiście przy bardziej skomplikowanych modelach i geometriach konieczne jest już „grzebanie” w ustawieniach zaawansowanych, ale jest to niestety nieuniknione w tego typu rozwiązaniach.
Wydruki
Niestety z uwagi na bardzo ograniczoną ilość czasu, udało nam się wydrukować tylko kilka bardzo prostych modeli. Przeżywaliśmy sporo problemów z retrakcją, ale jak się okazało, rozwiązaniem była przesiadka na nowszą wersję Cury.
Generalnie jakość wydruków jest zadowalająca, ale nie należy oczekiwać po tej drukarce 3D efektów porównywalnych do urządzeń 2-3 razy droższych. Usytuowałbym ODO Play na tym samym poziomie co recenzowane jakiś czas temu Robo 3D, Einstart-S, czy DeeGreen. To łatwa i prosta drukarka 3D do zastosowań w edukacji, jak i do użytku domowego.
Podsumowanie
Tak jak wspominałem powyżej, trudno jednoznacznie ocenić ODO Play po zaledwie kilku dniach użytkowania, niemniej jednak oto kilka podstawowych zalet i wad, na jakie zwróciliśmy uwagę podczas pracy…
[columns] [column size=”1/2″]
Zalety:
- pełna automatyzacja pracy urządzenia przy wykorzystaniu czujników ODO Motion
- prosta i intuicyjna obsługa
- zamknięta komora robocza, zapobiegająca przypadkowemu kontaktowi z pracującą głowicą roboczą
- funkcja „kids mode„, pauzująca drukarkę 3D w trakcie pracy, w momencie otwarcia drzwiczek
- estetyczny wygląd
- bardzo dobra cena
[/column] [column size=”1/2″]
Wady:
- głośna praca urządzenia
- duże wydruki wychodzą lepiej… przy otwartych drzwiczkach (lepsze chłodzenie)
- kabel zasilający bardzo luźno wchodzi do gniazda; przy otwieraniu bocznych drzwiczek, łatwo go niechcący wyciągnąć
- głowica mogłaby rozgrzewać się szybciej…
[/column] [/columns]
ODO Play to świetne rozwiązanie dla szkół jak i początkujących użytkowników, którzy poszukują prostej i taniej drukarki 3D do zapoznania się z technologią druku 3D i tworzenia wydruków w warunkach szkolnych i domowych. Gdy otrzymamy drukarkę 3D na dłuższe testy, sprawdzimy jak poradzi sobie z dużo trudniejszymi wydrukami, typowymi dla urządzeń klasy 3DGence czy Zortraxa…