Prosto z planu meksykańskiej telenoweli – HP jednak podtrzymuje gotowość rozpoczęcia sprzedaży swoich drukarek 3D w 2016 r.

Gdy jesienią 2014 roku HP dość niespodziewanie ogłosiło swoje oficjalne wejście w branżę druku 3D oraz zaprezentowało premierową drukarkę 3D drukującą w nowatorskiej technologii Multi Jet Fusion, wydawało się, że jesteśmy świadkami prawdziwej rewolucji. Tymczasem kolejne miesiące – czy już nawet lata, pokazały, iż póki co zamiast przełomy mamy raczej do czynienia z telenowelą rodem z latynoskiej telewizji dla gospodyń domowych.

Od czasu wspomnianej konferencji, HP zdążyło się podzielić na dwie niezależne firmy, przeprowadzić dość poważną restrukturyzację, zainwestować mnóstwo pieniędzy w ośrodek badawczy poświęcony technologii 3D i 4D w Hiszpanii oraz wygłosić szereg oświadczeń o tym jak ważną dziedziną jest druk 3D w długoletnich planach spółki. Niestety w przypadku samej drukarki 3D firma była dość powściągliwa jeśli chodzi o konkretne informacje.

Na początku stycznia br., podczas konferencji Autodesku HP uchyliło nieco rąbka tajemnicy, jednakże paradoksalnie wywołało to jeszcze więcej pytań i wątpliwości…? Drukarka 3D nie dość, że miała pojawić się w 2017 r. (a nie 2016 jak wcześniej zapowiadano), to na dodatek miała posiadać okrojone funkcjonalności. Tymczasem w niedawnym wywiadzie jaki magazynowi ComputerWorld udzielił Steve Nigro – prezes działu druku 3D w HP, oświadczył on, iż wszystko idzie zgodnie z planem i premiera sprzedażowa nastąpi jeszcze w tym roku. Czy ktoś nad tym w ogóle panuje…?

HP-3D-printers-2016

Przypomnijmy – technologia MJF ma polegać na tym, że:

  • na warstwę sproszkowanego tworzywa sztucznego (najprawdopodobniej polimerów podobnych do tych, jakich używa się w technologii SLS) będzie natryskiwany selektywnie specjalny klej i barwnik (proces zbliżony do CJP, czyli druk 3D w pełnym kolorze z proszku gipsowego)
  • na to zostanie naniesiona warstwa „wyostrzająca„, która zapewni wysoką rozdzielczość / dokładność drukowanego modelu
  • następnie zostanie naniesiona kolejna warstwa sproszkowanego tworzywa, która będzie zgrzewana w wysokiej temperaturze, tworząc zamkniętą warstwę drukowanego modelu 3D.

Z informacji ujawnionych w styczniu br. w Las Vegas dowiedzieliśmy się m.in. iż:

  • proces druku 3D ma być niezwykle szybki i umożliwiać drukowanie modeli z tworzywa sztucznego od razu w pełnym kolorze przy rozdzielczości od 600 dpi do 2400 dpi – czyli od 42 do 11 mikronów
  • technologia MJF ma mieć możliwość łączenia kilku różnych rodzajów materiału w jednym procesie druku 3D
  • drukarka 3D HP ma pojawić się w wersji finalnej na koniec 2016 roku, lecz będzie to wyłącznie finalny prototyp; sprzedaż gotowych urządzeń rozpocznie się w 2017 roku
  • pierwsze urządzenia jakie trafią do sprzedaży mają drukować jedynie w jednym kolorze, a pełna funkcjonalność pojawi się w kolejnych modelach, jakie pojawią się na rynku „później„.
HP

Teraz Nigro oświadczył, co następuje:

  • drukarka 3D jest już gotowa do produkcji masowej i zacznie być dystrybuowana pod koniec 2016 r.
  • HP nie jest zainteresowana rynkiem druku 3D, tylko rynkiem produkcyjnym (cokolwiek by to znaczyło / zmieniało?)
  • koszt drukarki 3D ma oscylować pomiędzy 100.000$ a 1.000.000$ (czyli będzie albo w cenie mieszkania w bloku, albo willi z basenem – w sumie niewielka różnica)
  • HP rozpoczęło współpracę z potencjalnymi klientami na ich drukarki 3D jak Shapeways.

Ponadto Nigro powtórzył / potwierdził znakomitą większość wcześniej ujawnionych informacji na temat drukarki 3D i technologii MJF. W nadchodzącym tygodniu HP planuje zaprezentować swój produkt podczas konferencji „South by South West” (SXSW) w Austin w USA. Oby pojawiło się tam więcej konkretów, niż powtarzane do znudzenia slajdy „udowadniające” jak MJF przewyższa obecnie funkcjonujące na rynku technologie… No i dobrze, żeby ponownie nie zmieniano daty premiery urządzenia…

Źródło: www.computerworld.com

Scroll to Top