Prusa nie przestaje zaskakiwać – dopiero co ogłosił produkcję własnego filamentu, a dziś przedstawił nową drukarkę 3D! Prusa SL1 to pierwsze urządzenie od Prusy pracujące w innej technologii niż FDM – przez producenta określana jako „open-source SLA 3D printer”.
Tak jak w przypadku Prusament producenci stawiają na wysoką jakość – według zapewnień ich druakrka 3D pozwoli na osiągnięcie naprawdę imponującej rozdzielczości druku 3D, będąc urządzeniem odpowiednim dla specjalistycznych branży jak jubilerstwo, tworzenie precyzyjnych modeli czy prototypownia elementów na potrzeby medycyny.
Według filmu promocyjnego (poniżej) to, co wyróżnia urządzenie to:
- wyposażone w opcje automatycznej kalibracji,
- pracuje w technologii MSLA, wykorzystując ekran LCD (2560×1440p), zapewniając wysoka jakość druku 3D – minimalna grubość warstwy 0,01 mm,
- posiada aluminiowe elementy, pozwalające na zachowanie wysokiej jakości druku 3D,
- płynne opuszczanie platformy jest możliwe dzięki zastosowaniu śrub kulowych,
- wysoka prędkość druku – jedna warstwa drukowana jest w czasie 6 sekund, bez względu na wielkość czy stopień złożoności,
- czujnik poziomu żywicy,
- możliwość połączenia drukarki bezprzewodowo z komputerem za pomocą Wi-Fi w celu monitorowania przebiegu druku 3D.
Dodatkowo Prusa proponuje urządzenie do post-processingu, które płucze wydruki w alkoholu, jednocześnie naświetlając je światłem UV.
Przejdźmy jednak do najbardziej interesującej kwestii, czyli ceny – cena pre-orderu zestawu do samodzielnego montażu to 1,299 USD. W przypadku złożonego urządzenia cena wyniesie 1,599 USD. Cena myjki to natomiast 699 USD (w zestawie z drukarką 3D o 200 USD mniej). Zamówienia można dokonać na stronie shop.prusa3d.com. Jest jednak jeden haczyk – wysyłka rozpoczyna się w styczniu 2019 roku, więc na urządzenie trzeba będzie jeszcze poczekać.
Szczegółowe informacje znajdziecie na stronie prusaprinters.org oraz prusa3d.com.