Temat drukowania 3D domów jest łatwo podchwytywany przez media i – chcąc nie chcąc – każdy z nas kojarzy, że budynki „chyba, jakoś„ drukować się da. Chociaż „chyba” przeważa nad „jakoś”, zwłaszcza w świetle prac badawczych koncernu SKANSKA w zakresie wykorzystania druku 3D w produkcji co najwyżej prefabrykatów, a nie całych budynków.
Przedstawiany robot ma być w stanie wydrukować dom o powierzchni 180 m2 w niespełna 8 dni, jednocześnie redukując koszta względem tradycyjnych metod o 30%. Co istotne, wymaga jedynie minimalnej obsługi przez człowieka. Ograniczeniem jest wysokość ściany, maksymalnie sięgającej 9 m (przynajmniej na razie).
Drukarka 3D, według producenta, jest łatwa i intuicyjna w obsłudze. Montowana jest na specjalnej platformie umożliwiającej przemieszczanie, może zostać wykorzystana zarówno do budowania na samym placu budowy, jak i do produkcji prefabrykatów. Materiał, jakiego używa, to specjalna mieszanka betonu, której skład można zmodyfikować w zależności od potrzeb.
Nie będzie można się jednak chwalić przed znajomymi, że dom został w całości wydrukowany – fundamenty, zbrojenia a także najprawdopodobniej również stropy będą wykonane metodami tradycyjnymi. Jeśli chodzi o elektrykę i hydraulikę, oprogramowanie robota uwzględnia przebiegające kable i rury wstrzymując wydruk i pozwalając tym samym na wykonanie niezbędnych prac, by następnie wznowić drukowanie. Powstające ściany mogą mieć grubość do 10 cm, a cały dom ma być w pełni bezpieczny i zgodny z normami budowlanymi USA i Unii Europejskiej.
Co z tego wyjdzie? Zobaczymy. Chociaż na razie odradzałabym zwalnianie ekipy budowlanej…
Źródło: www.3dprintingbusiness.directory