O pierwszej na świecie drukarce 3D zbudowanej na bazie telefonu komórkowego było w minionym roku bardzo głośno. ONO (dawniej OLO) zebrała imponujące 2,3 mln $ dofinansowania na trwającej na Kickstarterze kampanii. Wprawdzie żadne urządzenie nie trafiło jeszcze do swojego właściciela, ale spowodowane to jest (najprawdopodobniej tylko) zawirowaniami dotyczącymi jego nazwy oraz kilku zmianom w projekcie. W międzyczasie kolejna firma prezentuje swoją wersją żywicznej drukarki 3D opartej na takim samym źródle światła.
T3D to nazwa tej drukarki 3D, jak również tajwańskiego startupu, który jest jej twórcą. Zasada działania jest taka sama jak w przypadku ONO. Telefon lub tablet umieszczamy pod kuwetą z żywicą utwardzalną emitującym z niego światłem. Za sprawą specjalnej aplikacji, wyświetlane są kolejne warstwy drukowanego modelu, które zsynchronizowane są z ruchami osi Z.
To co najbardziej oddziałuje na wyobraźnię konsumentów, to cena tego typu drukarek 3D. Ze względu na to, że jeden z ważniejszych elementów urządzenia zapewniamy sobie sami, to jego koszt może być dzięki temu odpowiednio mniejszy. Warto wziąć jednak pod uwagę, że mylącym może okazać się fakt, że możemy użyć telefonu, z którego aktualnie korzystamy. Druk 3D z żywicy jest tak samo (lub nawet bardziej) czasochłonny jak drukowanie w technologii FDM i chyba nikt nie chce pozbawić się możliwości kontaktu ze światem na kilkanaście-kilkadziesiąt godzin. Jeżeli więc nie posiadamy starej, nieużywanej komórki, to musimy liczyć się z dodatkowym wydatkiem.
https://youtu.be/NtrfTxf-heg
Na powyższym filmiku można zaobserwować działanie drukarki 3D. Czas wydruku zaprezentowanego modelu trwał ponad siedem godzin. Czas naświetlania pojedynczej warstwy wynosi poniżej trzydziestu dwóch sekund, co nie plasuje urządzenia w czołówce najszybszych, dostępnych na rynku, drukarek żywicznych. Obszar roboczy w płaszczyźnie poziomej wynosi powyżej 5,8” i jest uwarunkowany od przekątnej ekranu telefonu lub tabletu. Niestety producent nie podaje zbyt wielu informacji o swoim sprzęcie i nie wiadomo dokładnie jaka jest górna granica.
Cena urządzenia wynosić będzie 299 $, ale póki co nie wiadomo nic na temat daty jego premiery. Kwota ta nie jest specjalnie atrakcyjna biorąc pod uwagę zaprezentowane przez firmę wydruki. Mając jednak na uwadze minimalną ilość podanych informacji, pozostaje mieć jednak nadzieję, że T3D znajduje się nadal w fazie testów, a efekt końcowy będzie prezentował się zdecydowanie lepiej.
Źródło: www.3ders.org, www.myt3d.com