Avi Reichental odchodzi z 3D Systems! Założyciel firmy – Charles Hull przejmuje na powrót stery…

W dniu wczorajszym informowałem o kłopotach 3D Systems i plotkach dotyczących zamknięcia jednej z fabryk firmy w USA oraz zwolnieniach pracowników tam zatrudnionych. Dodatkowo wspominałem o przegranej sprawie sądowej z byłym pracownikiem firmy, któremu 3D Systems musi zapłacić 11,28 mln $ odszkodowania. Czy cokolwiek mogłoby jeszcze pójść nie tak…? Dzisiejszy news jest jeszcze bardziej dotkliwy niż to o czym pisałem wczoraj – Avi Reichental, CEO i twarz 3D Systems zrezygnował ze stanowiska, a faktyczną władzę w firmie przejmuje jej legendarny założyciel, Charles Hull. Co to oznacza dla protoplastów technologii druku 3D? Na początek kolejny spadek wartości akcji, tym razem aż o 7%…

Dziś udało mi się potwierdzić nieoficjalnymi, ale wiarygodnymi kanałami, iż wczorajsza plotka o planowanym zamknięciu fabryki 3D Systems w Andover jest jak najbardziej prawdziwa. Jednakże odejście Avi Reichentala, który pełnił rolę CEO firmy przez ostatnich 12 lat jest wydarzeniem dużo cięższej wagi. To za czasów Reichentala 3D Systems przejęło szereg kluczowych spółek z branży druku 3D, z ZCorpem i Geomagic na czele, jak również osiągnęło najwyższy w swojej historii poziom wartości akcji na amerykańskiej giełdzie.

Niestety od połowy 2014 roku wszystko sukcesywnie się pogarszało… Mimo zapowiedzi premier szeregu niesamowitych maszyn – jak drukarka 3D do cukru – ChefJet, do czekolady – CocoJet, czy drukująca w pełnym kolorze w technologii FDM nowa odsłona Cube Pro, żadna z nich nie trafiła do tej pory na rynek. Nic nie wyszło z zapowiadanej szumnie współpracy z Google w zakresie stworzenia superszybkiej linii do seryjnego druku 3D. Również w segmencie maszyn profesjonalnych 3D System dostało zadyszki nie będąc w stanie wypuszczać kolejnych maszyn równie szybko i często, co chociażby konkurencyjny Stratasys. Totalnym fiaskiem zakończyła się również współpraca z gwiazdą muzyki pop – will.i.am`em, który do tej pory nie osiągnął w strukturach firmy absolutnie niczego.

Jednakże to sukcesywny spadek wartości akcji na giełdzie był tym, co gnębiło firmę najbardziej przez ostatnie półtora roku. W styczniu 2014 roku akcje 3D Systems były warte 96$ za akcję. Dziś ich wartość oscyluje w granicach 10$ za akcję… Nawet jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że ich obecna wartość i tak jest trzy razy wyższa od tej jaka była w 2003 roku, gdy Reichental obejmował władzę, rozmiar spadku jaki nastąpił w ciągu 20 miesięcy jest olbrzymim rozczarowaniem.

Wczoraj Reichental ustąpił ze stanowiska CEO i prezesa zarządu 3D Systems za porozumieniem stron ze skutkiem natychmiastowym. Władzę w firmie przejmuje jej założyciel Charles Hull, który dołączy do nowo utworzonego organu – Executive Management Committee (Komitet Zarządzająco-Wykonawczy). Obowiązki tymczasowego prezesa i CEO obejmie Andrew Johnson (obecnie szef działu prawnego), który wspólnie z Markiem Wright (szef działu operacyjnego) i Davidem Styka (szef działu finansowego) dołączy do Hulla w nowo utworzonym komitecie.

Charles Hull to człowiek legenda w branży druku 3D. To on jako pierwszy opracował technologię druku 3D – stereolitografię, czyli utwardzanie żywicy światłem lasera oraz założył pierwszą na świecie firmę produkującą drukarki 3D – 3D Systems. Teraz powraca do bardziej aktywnych działań w strukturach spółki, aby wyjść z nią na prostą. Czy i jakie przyniesie to efekty? Póki co firma rozpoczęła poszukiwania nowego prezesa, który będzie w stanie zastąpić Richentala.

Mnie jednak wydaje się, że tak naprawdę czekamy na coś innego… W obliczu wydarzeń ostatnich dni wcześniejsze plotki o ewentualnym przejęciu 3D Systems (i Stratasysa) przez jakiegoś dużego gracza zaczynają nabierać zupełnie innego charakteru.

Źródło: www.3dprint.com

Scroll to Top