Silikon to jeden z najpopularniejszych materiałów na świecie, wykorzystywany w niepoliczalnej liczbie wielce zróżnicowanych aplikacji – począwszy od szeroko pojętego budownictwa, poprzez wyroby przemysłowe, a skończywszy na medycynie i ortodoncji. Niestety z punktu widzenia technologii przyrostowych jest on niezwykle trudnym i niewdzięcznym materiałem z uwagi na wysoką lepkość i problemy z równomierną ekstruzją. Na przestrzeni lat kilka większych i mniejszych firm próbowało zmierzyć się z drukiem 3D z silikonu, ale nikomu do tej pory nie udało się odnieść na tym polu znaczących sukcesów. Teraz okazuje się, że ich liczba jeszcze zmalała…
ACEO, spółka świadcząca usługi druku 3D z silikonu, ogłosiła zakończenie działalności. Należący do niemieckiej firmy chemicznej Wacker Chemie start-up funkcjonował na rynku od 2016 r. Stworzył i rozwijał autorski system przeznaczony do druku 3D detali z silikonu o nieosiągalnej wcześniej dokładności. Proces wytwórczy polegał na nakładaniu silikonu kropla po kropli, a następnie utwardzania całej warstwy światłem UV do postaci stałej. Wysoka rozdzielczość i skomplikowana geometria była możliwa do osiągnięcia dzięki stosowaniu specyficznego, w pełni rozpuszczalnego materiału podporowego.
Niestety mimo potencjalnie dużych możliwości i popytu na tego typu aplikacje wykonywane metodą przyrostową, nie spotkało się to z żadnym istotnym odzewem rynkowym. Nie licząc śladowych komunikatów prasowych (jak np. ten z 2017 r.) firma funkcjonowała w absolutnej ciszy medialnej i nikt za bardzo nie wiedział o jej istnieniu. Firma matka – Wacker, podjęła ostatecznie decyzję o wygaszeniu tej intrygującej, ale kompletnie nierentownej działalności. ACEO kończy definitywnie działalność z końcem 2021 r.
Przy tej okazji warto zauważyć, że także w przypadku innych firm oferujących druk 3D z silikonu nie można mówić o jakichkolwiek sukcesach. Wśród firm, które mierzyły się z tym problemem można wymienić:
Jestem pewny, że nie licząc może pierwszej z nich, mało która osoba naprawdę mocno obeznana w rynku przemysłowego, specjalistycznego druku 3D kojarzyłaby jakąkolwiek z tych nazw.
Czy to oznacza, że druk 3D z silikonu jest tak naprawdę niczym więcej jak nośnym, ale mocno przereklamowanym hasłem? Czy może ten materiał jest po prostu na tyle trudny w produkcji addytywnej, że bez względu na skalę innowacji danego procesu, efekty są wciąż zbyt słabe względem oczekiwań potencjalnych klientów? Albo cena aplikacji jest zbyt wygórowana?
Albo po prostu tak naprawdę nikt nigdy nie chciał drukować rzeczy z silikonu, a jedynie „tylko tak o nie pytał…?”