Pamiętacie biodrukarkę 3D Aether 1? Wszechstronne urządzenie, którego siła tkwi w jego modularności i idącej za nią możliwością niemalże dowolnej modyfikacji. Umożliwiające druk 3D z szerokiej gamy materiałów: od zwykłych filamentów, przez ciecze, po ceramikę. Wyposażone w sumie w 24 ekstrudery, precyzyjne strzykawki i mikrozawory, z opcją poszerzenia funkcji o między innymi mikroskop, wiertło i grawer laserowy.
Urządzenie dające niesamowite wręcz możliwości, szczególnie w zakresie biodruku 3D, zostały wykorzystane do… rysowania. Czy używanie wielofunkcyjnej, kreowanej na profesjonalną, drukarki 3D do malowania obrazków nie jest przerostem formy nad treścią? Firma Aether najwyraźniej nie czuje się mocno przywiązana do poważnych, przyziemnych zastosowań związanych z szeroko pojętą nauką. Zamiast tego, szuka wspólnego języka z osobami niezwiązanymi z tego typu technologiami.
Tak oto biodrukarka 3D stała się maszyną do malowania obrazków: z użyciem pędzli i strzykawek wypełnionych farbami, grawera laserowego oraz cienkopisów. Według producenta, sztuka może być sposobem na trafienie do większego grona osób i zapoznanie ich z przełomową technologią. Chodzi tutaj głównie o młode osoby, czy nawet dzieci, dla których wielofunkcyjna maszyna pokroju Aether 1 to najciekawsza rzecz, jaka kiedykolwiek mogłaby stanąć w klasie.
Takie połączenie sztuki z nauką powinno wzbudzić kreatywność i ciekawość świata. Przynajmniej według firmy Aether, która bardzo wyraźnie szuka swojego miejsca w świecie i na rynku drukarek 3D.
Źródło: 3dprint.com