Historia ONO – pierwszej na świecie fotopolimerowej drukarki 3D, która drukuje za pomocą światła emitowanego przez ekran smartfona, to jedna z najdłużej trwających epopei w historii Kickstartera. Przepełniona mnóstwem nieoczekiwanych zwrotów akcji, nieuchronnie zmierza do fatalnego finału… Chociaż teoretycznie projekt wciąż trwa – wydaje się, że jedyne co jeszcze trzyma go przy życiu to skrajna desperacja zespołu, pragnącego za wszelką cenę dowieźć go do mety. Lub psychopatycznie cyniczna gra pozorów, zasłaniająca wielkie oszustwo…? Tak czy inaczej – gdy historia ONO kiedyś się skończy, będzie to fascynujący materiał na książkę lub film.
Dziś mija 1047 dni od chwili zakończenia kampanii na Kickstarterze, gdy włoskie Solido 3D (obecnie ONO 3D) zdobyło dofinansowanie w wysokości ponad 2,3 mln $, sprzedając blisko 15 tysięcy urządzeń na całym świecie. Wczoraj (2 marca 2019 r.) został opublikowany najświeższy komunikat ze strony firmy, który próbując (po raz n-ty…) uspokoić swoich klientów i poprosić ich (po raz n-ty…) o wiarę i cierpliwość w projekt, daje obraz wielkiej determinacji i niezłomności wymieszanej z ostateczną rozpaczą i żałością. Filippo Moroni – CEO ONO 3D brzmi jak człowiek, który stracił wszelką nadzieję, ale nie potrafi się z tym pogodzić.
Osoby, które nie znają historii ONO lub nie śledziły jej na bieżąco, mogą zapoznać się z poniższymi artykułami, w których opisałem kolejne etapy zmagań firmy z własnym, początkowym sukcesem:
Marzec 2016 – „Ludzie! Ludzie! Zwariowałem! Pieniądze rozdaję! Czyli o tym jak wsparłem kampanię OLO na Kickstarterze…„
Maj 2016 – „Świetne wyniki OLO i Trinusa na Kikcstarterze„
Wrzesień 2017 – „ONO nieuchronnie zmienia się w OH-NO!„
Wrzesień 2018 – „Dobra wiadomość – ONO trafia do rąk pierwszych backersów! Zła – ale reszta wysyłek będzie na raty. Naprawdę zła – i bardzo słabo drukuje…„
Poniżej przedstawiam wybrane fragmenty listu Filippo Moroni do backersów z Kickstartera (w tym do mnie), jaki został wysłany wczoraj i zarazem opublikowany na oficjalnej stronie projektu. Tak jak wspomniałem powyżej – brzmi on momentami dość dramatycznie, jednakże mimo wszystko musimy pamiętać, że historia ONO jest wielowymiarowa (vide mój artykuł z września 2017 r.) i dopóki się nie zakończy, nie możemy mieć niestety stuprocentowej pewności, czy jest / była prawdziwa…?
Chińskie przysłowie brodząc przez rzekę czując kamienie… jest jednym z tych starożytnych powiedzeń o mądrości i robieniu właściwych rzeczy; oznacza ostrożny postęp „krok po kroku„.
Dziś brodzimy przez tą rzekę. Idziemy naprzód, powoli: niektórzy z nas się zatrzymali, inni wrócili do domów. Liczę tylko na tych, którzy nas wspierają: wśród nich jesteście wy i nasi ostatni członkowie zespołu.
Montujemy ok. 100 sztuk urządzeń dziennie. Taki był nasz cel i udało się go osiągnąć. Teraz celujemy w jakość: uzyskaliśmy 2% wskaźnika defektów i pracujemy aby zejść z nim do 1% (który z punktu widzenia produkcji przemysłowej jest doskonałym rezultatem). Musieliśmy dobrać odpowiedni zespół pracowników, aby mieć pewność, że jakość maszyn jest na stałym poziomie: jak wiecie, aby obniżyć koszty produkcji, postanowiliśmy osobiście kontrolować wszystkie procesy: dostawców, pracowników montażu i logistykę [produkcja ONO odbywa się w Chinach – przyp. red.].
Zespół ONO został zredukowany do kilku osób i wszyscy pracujemy wspólnie z pracownikami fabryki na hali montażowej. Od chwili objęcia stanowiska CEO firmy, musiałem stawić czoła złożonym wyzwaniom finansowym i dostosować się do wielu sytuacji, które w niektórych przypadkach pozostaną nierozwiązane jeszcze przez wiele miesięcy.
(…)
Teraz nasz czas pracy jest podzielony pomiędzy produkcję, logistykę, kwestie finansowe oraz kwestie prawne [z jednej strony sprzedaż ONO wymaga uzyskania wielu certyfikatów, z drugiej wielu klientów firmy złożyło doniesienia do prokuratury o popełnieniu oszustwa na Kickstarterze – przyp. red.]
Administracja [tj. komunikacja z klientami – przyp. red.] jest obsługiwana tylko wtedy, gdy jest to absolutnie konieczne. Pracujemy po 7 dni w tygodniu, a dzień pracy kończy się o 01:00 w nocy. Rozważamy zmiany w naszych zasobach wewnętrznych, o których powiem więcej w następnej aktualizacji.
(…)
Gdybyśmy mieli pieniądze, mógłbym zatrudniać ludzi dedykowanych wyłącznie każdemu z was i komunikować się na różnych platformach społecznościowych, ale nieliczne zasoby finansowe jakie mamy są całkowicie skoncentrowane na produkcji urządzeń. Przepraszam za to: mam nadzieję, że zrozumiecie, że muszę podejmować trudne wybory, aby dokonać znaczących cięć w zasobach i rozwiązać opóźnienia w spełnieniu wcześniejszych obietnic.
(…)
W odpowiedzi na temat stanu firmy, pragnę wyjaśnić niektóre rzeczy, które czytam online. Aby przyspieszyć produkcję i umożliwić dostarczenie drukarek 3D, ONO potrzebuje zastrzyku kapitału za pośrednictwem inwestorów i rynku. ONO musi być w dobrej kondycji finansowej również po dostarczeniu urządzeń, w przeciwnym razie serwery przestaną działać [oprogramowanie ONO działa w chmurze – przyp. red.], aplikacja przestanie działać, produkcja się zatrzyma, żywica nie będzie dystrybuowana, zabraknie akcesoriów i materiałów eksploatacyjnych oraz skończą się aktualizacje oprogramowania.
Jeśli nie przetrwamy tego, wysłanie drukarki 3D będzie jak wysłanie wam cegły.
Poświęciłem 4 lata mojego życia i wszystkie moje zasoby finansowe – szczerze? nie mam zamiaru wysyłać wam cegły.
ONO to nie tylko drukarka 3D, ale firma: musi sprzedawać, pozyskiwać środki finansowe (…) aby nadal produkować, wysyłać, opiekować się, pomagać wszystkim klientom ONO na całym świecie. I pracować nad nowymi produktami.
Wiem, że skończymy brodzić po tej lodowatej rzece.
Dla mnie jest to moje zobowiązanie podjęte z każdym z was.Filippo.
ONO to naprawdę bardzo, ale to bardzo proste urządzenie. Składa się z pojemnika na żywicę, stołu zanurzającemu się w nim w osi Z i elektroniki sterującej całością. Za emisję światła (w postaci wyświetlanych warstw modelu) odpowiada ekran smartfona, znajdujący się na dole urządzenia.
Może nie jest to tak proste jak konstrukcja latawca, czy papierowego samolotu, ale nie wydaje się, żeby produkcja tak relatywnie nieskomplikowanego sprzętu w liczbie kilkunastu tysięcy sztuk musiała trwać aż 1000 dni (i odliczanie wciąż trwa…). Wydaje się, że za projekt wzięli się ludzie, którzy wcześniej naprawdę niewiele wiedzieli na temat urządzeń elektronicznych – a już w ogóle nie mieli pojęcia o produkcji. Cały czas istnieje też podejrzenie jakiegoś mniej lub bardziej zawoalowanego SCAMU? Komentarze backersów na Kickstarterze są bezlitosne…
Gdy ONO debiutowało wiosną 2016 roku, było prawdziwie rewolucyjne – był to czas, gdy najtańszymi fotopolimerowymi drukarkami 3D na rynku pozostawały praktycznie tylko The Form 2 oraz nieco zapomniany już B9 Creator. Dziś fotopolimerowe drukarki 3D przeżywają renesans popularności – w dużej mierze za sprawą zastąpienia jako źródła światła lasera lub projektora DLP wyświetlaczem LCD, co znacząco obniżyło koszty produkcji i przełożyło się na niższe ceny.
Gdyby ONO trafiło na rynek zgodnie z planem w 2017 roku, było by forpocztą fotopolimerowej rewolucji. Niestety nie trafiło na niego cały czas. Szczerze mówiąc, gdybym dostał je dziś do swoich rąk, nie bardzo nawet wiedziałbym co z nim zrobić…? Czar prysł – magii już dawno nie ma.