Po co przestępcy drukarka 3D?

Jak to się zwykło mawiać? Technologia nie jest zła sama w sobie, ale może być źle wykorzystana przez złych ludzi? Tak, tak, powraca temat broni… Minęło trochę czasu i część ludzi przyzwyczaiła się już do druku 3D jednak pewne tematy zawsze pozostaną aktualne. Łamanie prawa, czyli robienie krzywdy innym ludziom z punktu widzenia przeciętnego człowieka jest odbierane jako zagrożenie – temat, przed którym należy się strzec. Ale są i tacy, dla których przemoc jest jedynym środkiem wyrazu, który potrafią wcielić w życie. Normalny użytkownik drukarki 3D nie kupuje jej po to, aby stanowiła niebezpieczeństwo dla innych, ale aby ją wykorzystać do kreowania rzeczywistości. Pomyślmy jak to by było gdyby to przestępca kupił sobie drukarkę 3D i chciałby ją wykorzystać do niecnych celów. Co pierwszego wydrukowałby terrorysta ISIS w swojej jaskini a co kieszonkowiec z Bułgarii?

Kilka miesięcy temu moją wyobraźnię rozpalił pomysł dorabiania kluczyków do samochodów. Owszem, zrobienie kluczyka na drukarce 3D to teraz żaden wyczyn, trochę trudniejsze jest zrobienie działającego a jeszcze trudniej zrobić wytrzymały kluczyk. Jednak wtedy pisaliśmy o zrobieniu duplikatu kluczyka samochodowego tylko ze zdjęcia! Wtedy (już na zaś) zacząłem w sobie wyrabiać odruch chowania kluczyka do kieszeni, bo dotychczas leżał sobie luźno na stoliku obok portfela i telefonu jak byłem w restauracji… Zacząłem zwracać na to uwagę, bo wiem, że mogą mi ukraść auto nawet bez dotykania kluczyka (tak wiem, bez drukarki 3D też mogą) a skoro taka możliwość jest to lepiej nauczyć się uważać.

Temat drukowania broni palnej zostawiam, bo o tym było pisane wiele i pewnie wiele jeszcze napiszemy. Na razie jest to zabawa, nie do końca legalna i jeszcze sporo wody w Wiśle przepłynie zanim pistolety z drukarki 3D będą funkcjonalne i bezpieczne. Jednak broń to nie tylko pistolety. Dużo łatwiej jest wydrukować nóż, który nie wzbudzi żadnych podejrzeń na odprawie lotniskowej. Twarde ostre narzędzie, którego nie można posiadać na pokładzie samolotu nie stanowi żadnego problemu dla druku 3D. Nożem można sterroryzować, zranić a nawet zabić. A co jeśli wystarczy pobić, zastraszyć lub ogłuszyć? W tym wypadku jest jeszcze łatwiej. Wszelkiego rodzaju kastety i nakładki na kłykcie są gotowe do pobrania.

Jedne dostarczą niezapomnianych siniaków inne przy uderzeniu w tkankę miękką mogą nawet spowodować śmierć. Na szczęście są to też rzeczy popularne wśród chuliganów a Ci jak wiadomo przedkładają swój klub ponad wszystko, więc druk 3D raczej furory szybko tam nie zrobi, szybciej pewnie usłyszymy o jakimś spokojnym uczniu, który przyniesie do szkoły wydrukowany kastet albo nóż, aby pochwalić się kolegom. A, że raz miałem w podstawówce scyzoryk w plecaku (całkiem przypadkiem) to wiem, że bez echa takie rzeczy nie przechodzą szczególnie jak zobaczy to nauczyciel. Mi ojciec po wywiadówce (jak oddali nóż) wytłumaczył, że nie chodzi o chęć użycia, ale o samo posiadanie jakiejkolwiek broni… Zrozumiałem to trochę na opak i z domu nie wychodzę bez noża.

Broń to także rzeczy, które służą do obrony. Na ciekawy pomysł wpadł Richard Clarkson, który zaprojektował zestaw do przetrwania zamieszek ulicznych. Taki zestaw zawiera prosty respirator, aerozol do soku z limonki (neutralizuje gaz pieprzowy), sztuczne wąsy, maskę, zestaw do pisania i oklejarkę na taśmę. Ponieważ zestaw jest projektem i zapewne daleko mu do używalności, która pozwoliłaby na test odpornościowy w razie zamieszek ulicznych radzimy oddalić się w inne miejsce.

No to wydrukować coś niebezpiecznego możemy a co z samą drukarką 3D? Temat może jeszcze nie jest palący, ale pewnie z czasem zostanie usystematyzowany podobnie jak to się stało z kopiarkami. Od lat każdy producent kolorowej kopiarki musi wprowadzać zabezpieczenie, które nie pozwala skopiować banknotów. W pewnych maszynach sieciowych próba zeskanowania albo wydrukowania banknotu dolara czy euro powoduje powiadomienie policji/FBI. Całkiem możliwe, że w dłuższej perspektywie i producenci drukarek 3D będą musieli wprowadzić zabezpieczenia, aby nie wydrukować broni i innych niebezpiecznych przedmiotów. Zapewne Unia Europejska spłodzi jakiś oficjalny dokument na ten temat… Jednak zanim to nastąpi producenci drukarek 3D już są proszeni o zachowywanie ostrożności. Chodzi głównie o cyberataki, których celem jest przejęcie kontroli nad urządzeniem. Narodowy Instytut Standaryzacji i Technologii (w USA) zwraca się do producentów drukarek 2D, faksów, kopiarek a w szczególności drukarek 3D o robienie bezpiecznych urządzeń, nad którymi przejęcie kontroli jest niemożliwe lub nie może doprowadzić do tragicznych skutków. W skali mikro ktoś to zhakowałby mi drukarkę 3D i albo ją rozwalił (przegrzał) albo ustawił wariackie obroty tudzież wydrukował zdalnie „fagasa” to jednak nie narobi nieodwracalnych strat.

Ale w skali makro, jeśli przemysłowa drukarka metalowa robiąca np. elementy pancerza do czołgów zostanie zmanipulowana to może grozić to tym, że na froncie taki czołg będzie miał znane (wręcz zaplanowane) słabe punkty w pancerzu i stanie się bezużyteczny na polu walki. Społeczeństwo zachodnie jest tak zindustrializowane, że przejęcie kontroli na produkcją w kilku segmentach mogłoby całkowicie sparaliżować kraj. Przecież w NY jak brak prądu to natychmiast zaczyna się plądrowanie sklepów. A pomyślcie jakby to wyglądało gdyby dostawy żywności, prądu, gazu i leków zostały zakłócone… Terrorysta w jaskini jest przyzwyczajony do braku jedzenia, prądu, wody… nie mówiąc o reszcie, ale nie świat zachodni. I dla tego trochę rozumiem dmuchanie na zimne. Lepiej nie zostawiać otwartych furtek.

Jakiś czas temu można było przeczytać na łamach 3dprinterworld.com jak to druk 3D rozwinął przestępczość. Streszczając dla tych, co nie czytali: pewien gang doszedł do wniosku, że są łatwiejsze sposoby na kasę, a skoro pieniądze bierze się z bankomatów to, czemu tam ich nie pozyskiwać. Przekręt stary jak bankomaty – skimmer kart. Nakładka na bankomacie zaczytuje informacje z karty a ukryta kamera podgląda wprowadzany pin. W obu urządzeniach istotne jest maskowanie – wszystko musi wyglądać jak w normalnym bankomacie i nie wzbudzać podejrzeń. Jak ktoś wypłaci sobie kasę, to potem informacje o karcie są przekazywane gdzie indziej i tak podrobioną kartą realizowane transakcje. Gang z Bułgarii wpadł w Peru i policja aresztowała 30 osób. Jednak, co jest najważniejsze? To, że nakładki na bankomaty były niemal idealne dzięki drukowi 3D. Kiedyś zrobienie plastikowej nakładki bez wtryskarki było trudne, teraz można szaleć do woli. Oznacza to, że druk 3D ułatwia jednak złym ludziom przekraczanie prawa, bo kiedyś trzeba było mieć wiedzę, umiejętności i przygotowanie, a teraz wystarczy skalibrowana drukarka 3D. Łatwiej znaczy więcej, więc wyróbcie sobie odruch uderzania w dziwne nakładki przy korzystaniu z karty – z bankomatu nic nie odpadnie.

Na koniec chciałem was zastanowić nad tym jak długo będziemy czekać, aż dzieciaki zaczną drukować fałszywe dowody tożsamości. Wejście do klubu, zakup papierosów i gorzały (bo dragi sprzedają w tym kraju bez dowodu) to chyba ciągle jedne z zakazanych owoców młodości i fałszywy plastik mógłby niejednej osobie ułatwić zrywanie tych owoców.

Scroll to Top