Z-TEMP, czyli jak zhackować Zortraxa i drukować na nim z każdego materiału?

Zortrax bije rekordy popularności wśród polskich producentów niskobudżetowych drukarek 3D na świecie, a zawdzięcza to fantastycznemu połączeniu wysokiej jakości konstrukcji swojego urządzenia, świetnemu, autorskiemu oprogramowaniu oraz własnym dedykowanym filamentom. To właśnie ta mieszanka sprawia, że użytkownicy serwisu 3D Hubs uznali w zeszłym miesiącu Zortraxa za najlepiej drukującą drukarkę 3D w segmencie low-costów. Z drugiej jednak strony, to co decyduje o wysokiej jakości otrzymywanych wydruków – zamknięte oprogramowanie, firmware i filamenty, jest równocześnie największą wadą tego urządzenia. Mówiąc krótko – na Zortraxie możemy drukować tylko z takich materiałów, jakie zapewnia Zortrax. O ile w przypadku ABS`ów można tu jeszcze trochę poeksperymentować z materiałami innych producentów (chociaż zgodnie z polityką Zortraxa traci się wówczas gwarancję), o tyle użytkownicy tej drukarki 3D mogą zapomnieć o drukowaniu z PLA, NinjaFlex, czy specjalistycznych nylonów od taulmana. To może się wkrótce zmienić dzięki sprytnemu urządzeniu o nazwie Z-TEMP, które umożliwia ręczną zmianę temperatury głowicy drukującej.

Julia Truchsess z firmy Pragmatic Designs, stworzyła urządzenie, za pomocą którego można zmieniać ręcznie temperaturę ekstruzji drukowanego materiału w zakresie od 140°C do 320°C. Nominalna temperatura głowicy drukującej w Zortraxie oscyluje w granicach 255-270°C. Użytkownik nie ma możliwości jej zmiany, zarówno z poziomu samego urządzenia jak i oprogramowania Z-Suite. Za pomocą Z-Temp jest to już możliwe. Użytkownik korzystający z tego rozwiązania niejako oszukuje drukarkę 3D – Z-Suit wypuszcza dany wydruk z domyślnymi ustawieniami temperatury np. dla Z-ABS, a zmiana następuje wyłącznie na poziomie głowicy drukującej, gdzie temperatura jest regulowana ręcznie.

Tym samym Zortrax drukuje model pocięty pod ABS, lecz w rzeczywistości drukuje go np. z PLA od innego producenta, w niższej, dopasowanej temperaturze (np. 200°C). Ponadto, Z-Temp pozwala na np. wyłączenie podgrzewania stołu roboczego, a na dodatek zmienia swój kolor podświetlenia w zależności od tego jaką temperaturę się ustawiło. Jeżeli ktoś uzna, że sama zmiana temperatury mu nie wystarcza, może podłączyć urządzenie pod licznik, który wskaże dokładną temperaturę, która została ustawiona w urządzeniu.

Maksymalna temperatura jaką testowano wyniosła 320°C – choć szczerze mówiąc, tak wysoki jej poziom przy dłuższych wydrukach wydaje mi się dość ryzykowny? Koniec końców przekracza ona aż o 50°C domyślną temperaturę głowicy drukującej i osobiście nie ryzykowałbym drukowania jakichkolwiek rzeczy w tej temperaturze w czasie dłuższym niż 2-3 godziny… Z drugiej jednak strony, na rynku nie ma zbyt wielu materiałów, które wymagałyby tak wysokich temperatur. Koniec końców, cel który przyświecał Julii Truchsess przy tworzeniu tego urządzenia był dużo bardziej prozaiczny – chciała po prostu zacząć drukować na Zortraxie z PLA.

Z-Temp kosztuje 139$ i może być zakupiony z konta PayPal jego producenta. Zanim jednak ktokolwiek rzuci się do złożenia zamówienia, powinien pamiętać o dwóch rzeczach: po pierwsze, jakby nie spojrzeć hackuje swoje urządzenie i jeśli cokolwiek pójdzie nie tak, straci jakiekolwiek prawa gwarancyjne. Po drugie, tak naprawdę nie wiadomo do końca jak działa to urządzenie i jaka przedstawia się kwestia jego jakości i bezpieczeństwa?

Z trzeciej jednak strony, cała ta historia pokazuje jak wzrosła pozycja Zortraxa na świecie, skoro użytkownicy z USA zabierają się za jego hackowanie i produkcję urządzeń, które je w jakiś sposób modyfikuje lub na swój sposób ulepsza…

Źródło: www.3dprinterworld.com

Scroll to Top