Chociaż druk 3D pozostaje wciąż tematem mocno niszowym, to zdążył się dorobić praktycznie niemożliwej do oszacowania ilości projektów do wydrukowania. Na świecie funkcjonuje co najmniej kilkadziesiąt bibliotek z modelami 3D, a liderem w tym segmencie od początku pozostaje MakerBot i jego Thingiverse. I jak na każdej darmowej platformie do wymiany plików, obok rzeczy wartościowych znajduje się tam masa niepotrzebnego i niewiele wartego badziewia. Tym bardziej na uwagę zasługuje prosty, acz niezwykle funkcjonalny projekt znanego z forum MójRepRap Roberta „Roba” Klaczyńskiego, w postaci… przepoławiacza do tabletek!
Robert w prawdziwym życiu jest konstruktorem i naukowcem w Instytucie Mechanizacji Budownictwa i Górnictwa Skalnego, gdzie wykorzystuje drukarkę 3D do tworzenia prototypów silników zasilanych powietrzem, przekładni i różnego rodzaju mechanizmów. Ponadto zajmuje się analizami MES wytrzymałości projektowanych modeli, dzięki czemu możliwa jest redukcja masy komponentów oraz kosztów materiałowych. Wiedza ta przydaje się też w druku 3D, kiedy zależy na jak najmniejszym zużyciu filamentu przy zachowaniu wymaganych cech użytkowych i wytrzymałościowych elementów.
Gdy wraca do domu i przestaje być naukowcem, wymyśla i drukuje różne ciekawe rzeczy w rodzaju wspomnianego przepoławiacza do pigułek. Robi to na dość wysłużonej Prusie Mendel i2, którą sam złożył i – na tyle na ile pozwala na to konstrukcja, w dalszym ciągu ulepsza i modyfikuje. Oczywiście efekty jego prac można pobrać z jego konta na Thingiverse. Jako że czas w świecie druku 3D płynie bardzo szybko, już wkrótce stara Prusa ma zostać zastąpiona drewnianym Ultimakerem, który jest aktualnie składany.
Wracając do przepoławiacza pigułek – praktycznie każdy z nas w swoim życiu nie raz stanął przed tym wymagającym zadaniem – podzielić mały, niezwykle twardy przedmiot na dwie, maksymalnie równe części. Każdy ma na to pewnie swój własny patent – większość użyje noża i deski do krojenia, ciesząc się, że tabletkę udało się w ogóle przepołowić, nie zwracając uwagi na proporcje. A czy komukolwiek zdarzyło się że w trakcie dzielenia jedna z części się kruszyła? Tak myślałem… mnie też…
Przepoławiacz nie jest rzeczą, której świat nie zna? Choć może to wydać się zaskakujące, urządzenia o podobnej zasadzie działania już istnieją. Jednak projektując swoją wersję Robert postawił na wygodę obsługi oraz długie ramię, dzięki czemu starsza osoba nie będzie musiała użyć dużo siły aby rozbić tabletkę na dwie części. Druk 3D przepoławiacza (nota bene przydałaby się jakaś normalna nazwa dla tego gadżetu) zajmuje ok. 2-2,5 h, a późniejszy montaż kilka chwil. Wymaga jedynie dopasowania ostrza (żyletki, skalpela etc.) oraz wkręcenia kilku śrub.
Podsumowując, cieszę się, że po publikacji szeregu ciekawych, lecz mało wartościowych tekstów na temat krajalnic do bananów, obwodów elektrycznych z PLA czy druku 3D w galaretce miałem możliwość napisania o czymś co nie tylko jest użyteczne, ale na dodatek stworzone przez rodaka! Pokazuje to bowiem, że druk 3D może faktycznie łączyć przyjemność i frajdę z tworzeniem ciekawych i funkcjonalnych w codziennym życiu projektów. Tworzenie tego typu open-sourceowych, dostępnych dla każdego rzeczy, stanowi najwyższą wartość przewagę technologii druku 3D. I jak słusznie zauważył sam Robert, wielce istotnym jest, aby przy tym wszystkim współdziałać: „fora internetowe i strony poświęcone drukowi 3D istnieją po to, aby dawać wskazówki, rady i inspiracje dotyczące tej dziedziny. A dla tych, którzy tego nie rozumieją mam radę żeby zamiast zajmować się polityką, zajęli się drukowaniem i ulepszaniem swoich drukarek” 🙂
Święte słowa.
Źródło: www.mojreprap.pl/board/