Drukowanie 3D żywności to temat, do którego chcąc nie chcąc co jakiś czas powracamy. Opisywaliśmy projekty drukowanych w 3D słodyczy, czekolady, gumy do żucia, a nawet mięsa! Mimo że od samego początku pojawienia się tego konceptu, druk 3D żywności wzbudza olbrzymie zainteresowanie, na próżno szukać oznak szaleństwa związanego z rosnącą popularnością tego typu wydruków. Dwójka naukowców z Uniwersytetu Canberra postanowiła odnaleźć odpowiedź na pytanie „dlaczego?” i przeprowadziła pewien eksperyment, który rzuca więcej światła na zainteresowanie tą tematyką.
Do organizacji wykazujących zaangażowanie w rozwój technologii druku 3D pożywienia należy między innymi NASA. Amerykańska agencja zleciła opracowanie tego typu drukarki 3D, która z powodzeniem poradziłaby sobie w misjach odbywających się w kosmosie. Rozszerzonymi możliwościami pracy z żywnością zainteresowani są także restauratorzy oraz szefowie kuchni. Produkty drukowane 3D w niekonwencjonalnych konfiguracjach geometrycznych mogą w ten sposób odświeżyć design oraz nadać zupełnie nową estetykę dań, zdobywając niejedno serce.
Badanie australijskiej uczelni miało sprawdzić czy ludzie są skłonni rozszerzyć swoją regularną dietę o posiłki z drukarki 3D. W marcu 2016 roku, trzydziestu Australijczyków zostało poproszonych o wzięcie udziału w badaniu. Już na samym starcie okazało się, iż technologia druku 3D z jedzenia jest ludziom raczej obca – do tej pory byli jedynie świadomi drukowania 3D z plastiku oraz ewentualnie metalu. Wśród uczestników można było również dostrzec pewne obawy i obiekcje przed spożyciem „czegoś wydrukowanego”.
Inicjatorzy badania – Deborah Lupton i Bethaney Turner przedstawiły ochotnikom 7 zdjęć: słodyczy, marchewki, przekąski ze zmielonych owadów, galaretowatego kurczaka z żelowymi warzywami (zdjęcie powyżej), pizzy, makaronu w kształcie róż oraz czekolady. Ich zadaniem było jedynie wyrażenie opinii. Tabela poniżej przedstawia rezultaty, wartości wyrażone zostały procentowo.
Jak widać, badani najchętniej sięgnęliby po pizzę oraz makaron, największy postrach wywołały natomiast owady, czego w sumie można było się spodziewać. Analizując te wyniki należy brać pod uwagę subiektywizm – wielu z nas ma wypracowane pewne poglądy o żywności, które sugerują niektóre wybory. Spore znaczenie ma również fakt przepływu zblendowanego posiłku przez drukarkę 3D. Istnieje trend mówiący, iż mniej przetworzony produkt jest zdecydowanie bardziej przyjazny dla naszego organizmu. Osoby ściśle dbające o swoją dietę mogą tym sposobem unikać dań drukowanych 3D. Co zabawne, niektórzy z badanych chętniej podaliby słodycze oraz makaron komuś, aniżeli zjedliby je sami…
Rozwój tego bloku technologii addytywnej wiąże się z pewnymi ograniczeniami. Oprócz trudności dotyczących struktury żywności drukowanej 3D twórcy urządzeń muszą uwzględniać szereg obostrzeń oraz wymagań, popierając to odpowiednimi certyfikatami. Użytkownicy ubiegając o względy odbiorców muszą się również nastawić na walkę z uprzedzeniami i przyzwyczajeniami. Tych obaw nie miała jedna z londyńskich restauracji Food Ink, która serwuje swoim gościom dania futurystyczne, kreatywne i eklektyczne, czyli totalnie niespójne, a wszystko za pomocą drukarki 3D.
Źródło: 3ders.org