Panasonic – japoński koncern elektroniczny, należący do grona największych na świecie producentów elektroniki użytkowej, przygotował w swojej siedzibie, w Osace nie lada gratkę dla osób chcących przekonać się na własnej skórze czym jest druk 3D. Firma przygotowała jedyną w swoim rodzaju „budkę fotograficzną” do tworzenia zdjęć 3D ludzi (i nie tylko). W specjalnie utworzonym pomieszczeniu rozstawiono 120 aparatów fotograficznych Lumix GH4, które zostały umieszczone pod różnym kątem i na różnej wysokości każdy. Aparaty wykonują zdjęcia w tej samej chwili (a konkretnie w jednej-milionowej sekundy), a następnie specjalistyczne oprogramowanie składa z nich wysokiej jakości model 3D, który można później zlecić do wydrukowania w pełnym kolorze.
Proces, który umożliwia tworzenie trójwymiarowych modeli 3D za pomocą zdjęć wykonanych aparatami fotograficznymi nosi nazwę fotogrametrii. Został on dość dokładnie opisany w zeszłorocznym materiale poświęconym warszawskiemu Twin3D, wykorzystującemu tą technologię w swojej działalności usługowej. Chociaż efekt końcowy przypomina skanowanie 3D, polega on na czymś zupełnie innym i ma szczególne zastosowanie w cyfrowym, trójwymiarowym odtwarzaniu sylwetek ludzi.
3D Photo Lab – studio trójwymiarowej fotografii Panasonica, działa na dokładnie takiej samej zasadzie jak Twin3D, jednakże na dużo większą skalę (w końcu to gigantyczny koncern elektroniczny…). Osoba, która wchodzi do wnętrza Labu, staje na przeciw 120 aparatów fotograficznych rozstawionych wokół niej na różnej wysokości i pod różnym kątem. Zdjęcia wykonywane są w tym samym czasie, tworząc obiekt o składający się z 2 miliardów pikseli. Następnie całość jest przesyłana do oprogramowania, które montuje z otrzymanych zdjęć wysokiej dokładności model 3D, z którego można następnie wydrukować własną postać na drukarce 3D w pełnym kolorze.
Koszt jednego aparatu oscyluje w granicach 1500 $, co przy całkowitej ich ilości daje astronomiczną kwotę 180.000 $ za całą instalację. Drogo, ale z drugiej strony – kto bogatemu zabroni…? Jedno jest pewne – tego typu „budki fotograficzne” nie staną się zbyt prędko powszechne, a z pewnością nie wykorzystamy ich w domu.