Avi Reichental to jedna z najważniejszych, a zarazem najbardziej kontrowersyjnych postaci w historii branży druku 3D. Przez ponad dekadę pełnił funkcje dyrektora, prezesa i CEO 3D Systems, które za czasów jego panowania było absolutnym liderem rynku technologii przyrostowych na świecie. Gdy obejmował władze w spółce, była ona jednym z liderów wciąż bardzo niszowego sektora, o którego istnieniu wiedziała garstka specjalistów i inżynierów. Po roku 2010 wyprowadził 3D Systems na absolutne szczyty popularności, windując na przełomie lat 2013/2014 kurs akcji spółki na amerykańskiej giełdzie papierów wartościowych do niewiarygodnie wysokich poziomów. Niestety wkrótce po tym okazało się, że to co stworzył to nic więcej jak wielka bańka spekulacyjna, po której pęknięciu stracił stanowisko i odszedł na ponad rok z branży. Teraz do niej powraca…
Reichental rozpoczął szał zakupowy 3D Systems, które na przestrzeni kilku lat wzbogaciło się o kilkadziesiąt [SIC!] spółek z sektora szeroko pojętych technologii przyrostowych. Część przejęć była bardzo uzasadniona, zapewniając firmie solidne źródło dodatkowych przychodów. Do kluczowych można zaliczyć m.in. zakup Z Corporation – twórców technologii CJP, czyli druku 3D w pełnym kolorze z proszku gipsowego, Phenix Systems specjalizujące się w druku 3D z metalu, czy Geomagic – jednego z liderów na rynku oprogramowania do projektowania przestrzennego.
Niestety niewypałów było bez porównania więcej, a ich kwintesencją były akwizycje niesławnego botObjects – start-upu, który próbował przekonać świat, że potrafi drukować w pełnym kolorze za pomocą niskobudżetowych drukarek 3D typu FDM, czy The Sugar Lab – twórcę technologii druku 3D z cukru, która miała zrewolucjonizować cukiernictwo i gastronomię. Do tego doszły zakończone kompletnym blamażem prace nad superszybką technologią druku 3D z żywic, która była rozwijana przy współpracy z Google, czy zakończona bez słowa wyjaśnienia kooperacja z potentatem na rynku czekolady – Hershey’s, której celem było stworzenie drukarki 3D do czekolady.
Jednakże największym grzechem Reichentala było stworzenie do spółki z twórcą MakerBota – Bre Pettisem, konceptu „drukarki 3D” w każdym domu, która zainicjowała wspomnianą bańkę spekulacyjną na giełdzie. 3D Systems obiecało stworzenie prostej i przystępnej technologii konsumpcyjnego druku 3D, którego twarzą został na krótką chwilę will.i.am – gwiazdor muzyki POP i niespełniony entrepreneur. Niestety podobnie jak w przypadku MakerBota ten projekt okazał się wielką klęską, a środki wydane na jego realizację nigdy nie przyniosły spodziewanego przychodu. Wraz z odejściem Reichentala w grudniu 2015 r. dział konsumpcyjnego druku 3D – Cubify, został zamknięty, a sama linia drukarek 3D Cube 3 i Cube Pro wygaszona.
Po rozbracie z 3D Systems Reichental został generalnym partnerem w izraelskim funduszu inwestycyjnym – OurCrowd First oraz założył własny fundusz – XponentialWorks. Zasiadał także w radzie dyrektorów Harman International, firmy przejętej niedawno przez Samsunga. Teraz dołącza do rady dyrektorów w izraelskim Nano Dimension – światowym liderze druku 3D elektroniki, słynącym z mikroskopijnej precyzji i dokładności swoich urządzeń.
Przyjście Reichentala oznacza nowe porządki w Nano Dimension – wraz z rozpoczęciem przez niego pracy, ze spółki odeszli dotychczasowi dyrektorzy – Zvika Yemini i Yoel Yogev, natomiast dotychczasowy CEO – Dagi Shachar Ben Noon, zrezygnował ze stanowiska obejmując funkcję dyrektora w radzie dyrektorów.
Na wypadek gdyby ktoś o tym nie wiedział – Nano Dimension jest również notowane na amerykańskiej giełdzie papierów wartościowych. Możliwe że doświadczenia Reichentala w pompowaniu kursu akcji spółek giełdowych było jednym z powodów, który przeważył na decyzji o jego zatrudnieniu…?
Źródło: www.3dprintingbusiness.directory