3D Systems udało się osiągnąć coś, co naprawdę bardzo rzadko (nigdy…?) się zdarza. Firma opublikowała w zeszłym tygodniu swoje wyniki finansowe za I kwartał 2019 roku. Dobra wiadomość – masa złych wiadomości… Dobra wiadomość jest taka, że w stosunku do I kwartału ubiegłego roku, sprzedaż drukarek 3D wzrosła aż o 90%. Złe wiadomości są takie, że wszystkie pozostałe wyniki – przychody i zyski ze wszystkich sektorów działalności zmalały. Jak to możliwe? Cóż, rosnąca konkurencja na rynku daje we znaki…

Na wypadek gdyby ktoś nie wiedział, 3D Systems to pierwsza firma na świecie produkująca drukarki 3D. Jej założyciel – Charles Hull jest uznawany za ojca technologii przyrostowych (opracował metodę stereolitografii – SLA, czyli drukowanie 3D z żywic światłoutwardzalnych), a wieloletni prezes – Avi Reichental, jest jednym z architektów globalnej rewolucji jaką miały zwiastować drukarki 3D, z jaką mieliśmy do czynienia w latach 2012 – 2015. Gdy późną jesienią 2015 roku Reichental odchodził ze stanowiska, 3D Systems notowało gigantyczne spadki na giełdzie papierów wartościowych, a struktury organizacyjne firmy trzeszczały w szwach, z trudem utrzymując w kupie liczne spółki, które kupił i wchłonął żywcem w struktury organizacji na przestrzeni lat.

Następcą Reichentala został Vyomesh “VJ” Joshi – były wiceprezes HP. Przez pierwszy rok urzędowania zamknął wszystkie nierentowne lub mało perspektywiczne działy (m.in. pion desktopowych drukarek 3D Cubify oraz działy pracujące nad drukarkami 3D drukującymi z cukru i czekolady), skupiając się na czterech głównych obszarach działalności – przemysłowych drukarkach 3D (żywice, proszki poliamidowe i proszki metali), materiałach eksploatacyjnych do nich, oprogramowaniu i rozwiązań dla medycyny. Ta strategia przyniosła realne efekty – dzięki gruntownej restrukturyzacji firma zahamowała niebotyczny wzrost kosztów własnych, mogła równocześnie skupić się na tym z czego wyrosła na przełomie lat 80-tych i 90-tych XX wieku – profesjonalnych rozwiązaniach dla przemysłu i medycyny.

Przez kilka kolejnych lat sytuacja 3D Systems wyglądała przeciętnie – ale stabilnie. Przychody i zyski stały na mniej więcej tym samym poziomie. Było to nieco rozczarowujące dla inwestorów, ale w porównaniu do załamania do jakiego doszło w 2015 roku można było powiedzieć, że nowy prezes odniósł sukces. Tym razem jednak sprawa może wydawać się nieco poważniejsza… Bo jeśli firma notuje praktycznie dwukrotnie wyższą sprzedaż kwartalną rok do roku, a i tak notuje spadki przychodów, to coś jest chyba nie tak…?

Tak prezentują się wyniki procentowe Q1 2019 vs. Q1 2018:

  • przychody spadły o 8%
  • przychody z produktów i usług dedykowanych dla branży medycznej – strategicznego obszaru działalności 3D Systems, spadły o 5%
  • przychody ze sprzedaży materiałów spadły o 3%
  • przychody ze sprzedaży oprogramowania (w tym odnawiania licencji) spadły o 8%
  • przychody z usług spadły o 12%
  • marża zysku brutto spadły o 4,7%.

I to wszystko przy wspomnianym 90%-wym wzroście sprzedaży drukarek 3D! Jak zareagowała na to giełda? Kurs akcji spadł o 20%…

Firma raportuje, że jej zasoby gotówkowe wynoszą 153,7 mln $, ale jej strata za Q1 2019 wyniosła aż 24 mln $. Jeżeli ta tendencja się utrzyma, firma może wkrótce popaść w poważne kłopoty. Równocześnie John McMullen – dyrektor finansowy 3D Systems zapewnia, że firma wkrótce wygeneruje dodatkową gotówkę, ponieważ znacznie ograniczy zapasy, zmniejszając wydatki kapitałowe.

Co jest powodem tej sytuacji? Rosnąca konkurencja rynkowa i spadki cen drukarek 3D. 3D Systems w dalszym ciągu pozostaje liderem na rynku przemysłowych drukarek 3D drukujących z żywic (technologie SLA i MJP) oraz jednym z liderów na rynku systemów proszkowych (SLS i DMP), ale żeby utrzymać tą pozycję musi często walczyć ceną. Czasy gdy dzięki ochronie patentowej firma mogła utrzymywać wysokie ceny maszyn oraz materiałów eksploatacyjnych nieuchronnie się kończą.

Żeby ratować sytuację, 3D Systems w dalszym ciągu się restrukturyzuje. Koszty własne spadły o 8,73% rok do roku, jednakże w dużej mierze odpowiadają za to redukcje w działach R&D – 15,37%. Firma albo naprawia błędy, wygaszając nieudane lub nierentowne projekty, albo… tnie koszty niekoniecznie tam gdzie powinna? Vyomesh Joshi podkreśla, że restrukturyzacja to jeden z obszarów, któremu poświęca najwięcej uwagi, lecz równocześnie wskazuje na sektor maszyn dla protetyków i maszyn drukujących z metali jako te, na których spoczywa w tej chwili największa odpowiedzialność za poprawę wyników. Czy to faktycznie przyniesie spodziewane efekty? Zobaczymy…

Źródło: www.3dprintingindustry.com

Paweł Ślusarczyk
Jeden z głównych animatorów polskiej branży druku 3D, związany z nią od stycznia 2013 roku. Twórca Centrum Druku 3D - trzeciego najdłużej działającego medium poświęconego technologiom przyrostowym w Europie. Od 2021 r. rozwija startup GREENFILL3D produkujący ekologiczny materiał do druku 3D oparty o otręby pszenne.

Comments are closed.

You may also like