Choć newsy na temat General Electric w kontekście druku 3D nie przebijają się do mediów poświęconych technologiom przyrostowym równie często jak firm specjalizujących się w niskobudżetowym druku 3D, dzisiejsza informacja ma szansę na długo to odmienić oraz nadać całkiem nowego wymiaru w kwestii ich wykorzystania w produkcji przemysłowej.  

GE jest jednym z pionierów stosowania technologii druku 3D w wytwarzaniu prototypów w przemyśle lotniczym, a od kilku lat firma produkuje za jej pomocą dysze paliwowe w swoich samolotach. Teraz okazuje się, że wizja wdrożenia drukowanych części do masowej produkcji w niedługim czasie stanie się rzeczywistością.

General Electric ogłosiło właśnie planowane przejęcie dwóch liderów branży druku 3D z metalu – Arcam AB jak i SLM Solutions Group AG, za łączną kwotę 1,4 miliarda dolarów. Jak przyznaje CEO General Electric Aviation, wybór tych firm nie jest przypadkowy – reprezentują różne, ale uzupełniające się wzajemnie technologie. Czym jednak przykuły uwagę takiego giganta, jakim jest GE?

Arcam AB jest szwedzką firmą, twórcą innowacyjnej technologii drukowania ze sproszkowanego metalu przy pomocy wiązki elektronów. Ich maszyny wykorzystywane są głównie w branży lotniczej i medycznej. Przychód wygenerowany przez firmę w zeszłym roku to blisko 68 milionów dolarów, przy zatrudnieniu na poziomie 285 pracowników. General Electric proponuje 285 SEK (ponad 130 zł) za akcję – co daje ofertę rzędu 685 milionów dolarów.

SLM Solution Group to niemiecka firma, która zakresem swojej działalności znacząco wykracza poza granice swojego kraju. Wykorzystanie technologii SLM w wytwarzaniu części na drukarkach 3D jej produkcji daje gwarancję precyzyjnych i jednorodnych wydruków. Zaowocowało to współpracą z wieloma koncernami z branży lotniczej i motoryzacyjnej. Zeszłoroczny dochód firmy szacowany jest na prawie 75 milionów dolarów, przy zatrudnieniu 260 pracowników. Za jej wykupienie GE Aviation oferuje niemałą kwotę –  762 millionów dolarów.

Jak mówi Jeff Immelt, CEO GE, wprowadzenie technologi addytywnej na taśmy produkcyjne jest kolejnym krokiem w ewolucji w jego firmie. Teraz General Electric jest gotowe, aby przestać czerpać korzyści jako jedynie odbiorca wydruków, a stać się wiodącym na rynku dostawcą. Taki sposób wytwarzania wynosi na całkiem inny poziom nie tylko produkcję, ale i jakość świadczonych usług. Co do finansów, to GE do 2020 przewiduje zysk oscylujący w granicach miliarda dolarów. Według zapewnień, kwoty te będą później tylko wzrastać.

Co więcej, części produkowane w technologii druku 3D są lżejsze, a także bardziej trwałe niż wytwarzane w tradycyjny sposób. GE Aviation upatruje w technologii addytywnej możliwości stworzenia części do nowoczesnych silników lotniczych – dysz paliwowych. Według prognoz, do 2020 w technologii metalowego druku 3D powinno powstać 40tys. tych elementów.

Obecnie GE jest w trakcie załatwiania ostatnich formalności. Jak zapewniają przedstawiciele koncernu, od razu po podpisaniu, dokumenty będą dostępne do publicznego na wglądu. Miejmy nadzieję, że kontrakt dojdzie do skutku, a drukarki 3D pójdą w ruch tak szybko, jak to możliwe.

Zródło: www.3ders.orgwww.tctmagazine.com

Magdalena Przychodniak
Inżynier biomedyczny śledzący najnowsze doniesienia dotyczące biodruku oraz zastosowań druku przestrzennego w nowoczesnej medycynie.

    2 Comments

    1. Kosmos. A w Polsce jaramy się obrotami porównywalnymi do średniej wielkości składów budowlanych…

    Comments are closed.

    You may also like

    More in News