3DGence to jedna z najbardziej rozpoznawalnych, polskich drukarek 3D. Jej flagowy produkt, 3D Gence One doczekał się właśnie jednego istotnego i przydatnego dodatku. Mowa o nakładanej na drukarkę 3D komorze. Sprawdzimy jak sprawdza się w drukowaniu z ABS?

Komorę otrzymujemy w zestawie do samodzielnego montażu. Składa się z elementów wyciętych z przeźroczystej oraz zadymionej pleksi. Elementy składamy ze sobą za pomocą drukowanych w 3D klipsów i zatrzasków. Pomocna okaże się w tym załączona instrukcja obrazkowa. Wszystkie elementy są zabezpieczone folią bąbelkową oraz oklejone folią, co zapobiega ich porysowaniu. Na przednim oraz tylnym elemencie obudowy wygrawerowane zostały logo i napis 3DGence. Komora wyceniona została na 599 zł netto. Nie jest to mało, ale w odniesieniu do ceny samej drukarki 3DGence One, cena robi się bardziej „normalna”.

Składanie obudowy nie należy to trudnych zadań i kiedy już „załapiemy” zasadę montażu klipsów zajmie nam to naprawdę niewiele czasu. Cały proces starałem się uwiecznić na powyższym nagraniu, niestety z powodu dość niefortunnego ustawienia kamery, nie jest on idealnie widoczny.

Jak widać komora składa się z dwóch części i nie domyka szczelnie całej kubatury drukarki 3D. Pierwszą część, wyposażoną w uchylne drzwiczki, zakładamy z przodu, osadzając specjalnie wywiercone otwory na śrubach konstrukcji urządzenia. Drugą część zakładamy z tyłu, wykorzystując analogiczne otwory i śruby. Cała konstrukcja spoczywa na drukarce 3D dość solidnie i nie ma żadnych problemów z nieprawidłowym jej spasowaniem. Jedynie przy domykaniu przednich drzwiczek trzeba przeważnie używać obu rąk w celu dokładnego wciśnięcia ich w „futrynę”. Biorąc pod uwagę, że cała konstrukcja nie posiada żadnych wzmocnień, które utrzymywałyby ją w sztywnym położeniu, to jest to zjawisko zupełnie naturalne i na pierwszy rzut oka można było podejrzewać, że powinno być o wiele gorzej, a jest naprawdę nieźle.

WP_20160808_11_17_00_Pro

Wspominałem, że obudowa nie jest w stu procentach zamknięta, posiada bowiem szczelinę na swobodne przemieszczanie się osi X. Sama drukarka posiada też charakterystyczną powycinaną ramę boczną, przez którą również w jakimś stopniu może uciekać ciepło z wnętrza komory. Celem naszego testu jest więc sprawdzenie na ile taka konstrukcja poprawi jakość oraz ułatwi drukowanie z ABS.

Przeprowadziłem wydruki trzech różnych elementów, każdy po dwa razy, raz na drukarce 3D pozbawionej obudowy, a następnie z obudową. Wszystkie testy przeprowadzone były na tej samej drukarce 3D, tych samych ustawieniach i z tego samego filamentu. Wszystkie ustawienia będę opisywał na bieżąco przed każdym wydrukiem. Jako tworzywo wykorzystałem zwykły, pomarańczowy ABS (bez „plusa”) produkcji Devil Design. Wszystkie wydruki wykonane były bez żadnego nawiewu.

Kości zostały rzucone

Jako pierwszy model wybrałem kostkę kalibracyjną 20 x 20 x 20 mm, tyle że trochę ją zmodyfikowałem, żeby jak najszybszej i jak najłatwiej sprawdzić, czy komora pomaga przy wydrukach z ABS. Przeskalowałem ją do rozmiarów 40 x 40 x 120 mm i wydrukowałem z jednego obrysu. Przygotowując taki model miałem pewność, że nie tylko się „pomarszczy”, ale też na pewno popęka. Prędkość obrysu ustawiłem na około 30-35 mm/s. Temperaturę, tak jak we wszystkich następnych wydrukach ustawiłem na 100°C dla stołu oraz 250°C dla głowicy. Przed każdym testem ustawiłem takie wartości na około 10 minut przed rozpoczęciem każdego z nich.

Po porównaniu dwóch pierwszych wydruków możemy odnotować pierwszy sukces. Wprawdzie oba modele nieco się pofalowały, co było raczej oczywiste, to ten drukowany z obecnością komory nie dość, że nie popękał, to jego powierzchnia wydaje się być o wiele ładniejsza.

Blokowisko

W teście numer dwa posłużyłem się modelem nieco bardziej solidnym, wykorzystałem „test piece-block”. Pomniejszyłem go jednak do 80%. Pozostałe ustawienia druku: wypełnienie 15%, trzy pełne obrysy, pięć pełnych warstw dolnych i górnych, prędkość w przedziale 35-50 mm/s.

Oba wydruki wyszły bardzo ładnie jednak ten wykonywany na drukarce 3D bez komory pękł wyraźnie w dwóch miejscach i w znacznym stopniu podwinął się z jednej strony. Model wykonany na drukarce 3D z komorą nie posiada żadnych pęknięć, ale również minimalnie się podwinął. W porównaniu do wydruku bez komory podwinięcie to jest niemal niewidoczne.

Łatwiej już było

Ostatnim z modeli, które postanowiłem wydrukować był jeden z fragmentów bolidu, który Paweł wykorzystał w swoim poszukiwaniu zamienników filamentów do drukarki Zrotrax. Ja jednak wybrałem element o nazwie „rear”. Po pierwsze trzeba go drukować z suportami, a po drugie jest cienki i wysoki, więc mało odporny na skurcz. Parametry druku były takie same jak w poprzednim teście.

W czasie drukowania bez komory, w pewnym momencie usłyszałem wyraźny trzask. W wyniku skurczu, jedno z ramion odkleiło się od suportu, a pozostałe warstwy wydrukowały się na nim z lekkim przesunięciem.

Wydruk z komorą ponownie przebiegł bez żadnych problemów. Mało z tego zaskoczony nieco siłą z jaką przykleił się do stołu drukarki 3D, podczas jego odrywania nieopacznie złamałem jedno z ramion, które później przykleiłem możliwe najdokładniej na swoim miejscu.

Tak jak podejrzewałem model sprawdził się idealnie w celu porównania oddziaływań skurczu na element drukowany w i bez komory. Przykładając do siebie dwa modele, nawet jeśli nie zrobiłem tego idealnie prosto, to wyraźnie możemy zaobserwować, że jeden z elementów jest nieco mniejszy. Jest to oczywiście ten wykonywany bez komory.

Podsumowanie

Pomimo, że komora nie zapewnia stuprocentowej szczelności, to idealnie spełnia swoje zadanie. Niestety nie miałem możliwości sprawdzenia jaka temperatura utrzymuje się w jej środku, ale jest ona na tyle wysoka, że zapobiega gwałtownemu ochładzaniu się wydruków wykonywanych z ABS, a co się z tym wiąże minimalizuje skutki skurczu (według producenta, w zależności od ustawień jest to 50-60°C). Cena może nie należy do najniższych, ale jeśli kogoś stać na ten model drukarki 3D, to i cena komory nie powinna stanowić dla niego większego problemu. Poza tym „obudowa” naprawdę fajnie prezentuje się na 3DGence One.

Łukasz Długosz
Redaktor Naczelny 3D w praktyce. Absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, fan gier komputerowych oraz właściciel sklepu filaments4U.com.

3 Comments

  1. Panie Łukaszu, rzecz gustu…ale wg mojej obiektywnej oceny ta obudowa jest paskudna mało tego że kształt jest mało estetyczny to jeszcze te białe spinki do czarnych osłon…zgroza.

    1. Może nie powinienem o tym mówić głośno, ale w dzieciństwie podobał mi się Fiat Multipla;). Nadal trochę mi się podoba:)

      A tak serio, to pewnie że to tylko moje zdanie, ale im dłużej z nią przebywam, tym bardziej mi się podoba. Trzeba się z nią „obyć”. Ważne, że działa.

      1. ok nie mam więcej pytań.

Comments are closed.

You may also like