Kilka dni temu media na całym świecie podjęły niecodzienny i na swój sposób ekscytujący temat klopsików drukowanych na drukarkach 3D przez IKEA. Przeglądając same nagłówki, przeciętna osoba mogłaby odnieść wrażenie, że szwedzki gigant meblowy po raz kolejny przekracza granice i oferuje rozwiązania, które wyprzedzają nasze czasy. Gdy wczytamy się jednak w oficjalny komunikat prasowy, okaże się, że drukowane w 3D klopsiki to tylko wabik rekrutacyjny dla nowych pracowników, rozważających przeniesienie swoich talentów do IKEA i cały wątek druku 3D to w gruncie rzeczy jedna wielka hucpa. Tak zawiła i skomplikowana, jak struktura właścicielska samej IKEI, która tak na marginesie nie jest wcale szwedzka tylko holendersko-liechtensteinowa, i trochę jest firmą, a trochę organizacją non-profit.

Spróbujmy najpierw przebrnąć przez wspomniany press-release…

IKEA zaprasza osoby o zacięciu technologicznym na rozmowy kwalifikacyjne, poświęcone eksperymentalnej metodzie drukowania 3D klopsików, w ramach kampanii rekrutacyjnej dotyczącej nowych technologii. W 2022 roku szwedzka marka otworzy ponad 150 ról w zakresie innowacji w całej Europie.

Znane na całym świecie szwedzkie klopsiki to kultowa część oferty restauracyjnej IKEA. Firma analizuje nowe technologie, aby uczynić je bardziej zrównoważonymi. Zgodnie ze swoim zobowiązaniem do oferowania do 2025 r. w restauracjach IKEA przynajmniej 50% dań głównych na bazie roślin, aktualne menu zawiera już kulki roślinne jako alternatywę dla tradycyjnych klopsików.

Teraz IKEA zaprasza kandydatów do przedstawienia swoich pomysłów i spróbowania eksperymentalnych klopsików roślinnych przygotowanych na dedykowanej drukarce 3D do żywności. Nigdy wcześniej nie serwowane klopsiki są oferowane w ramach kampanii rekrutacyjnej „Smakuj przyszłość”, która rozpoczyna się 1 lutego 2022 roku. Jest to również jedyna w swoim rodzaju rozmowa kwalifikacyjna dla wybranych ról i osób w obszarze nowych technologii, które wykraczają poza utarte schematy.

Tak komentuje to Karen Rivoire – lider w dziale HR IKEA: „poszukujemy twardo stąpających po ziemi naukowców zajmujących się danymi, przyszłych architektów, cyber-strażników, inżynierów wymyślających nieszablonowe rzeczy i osoby kierujące się w swoich poszukiwaniach zdrowym rozsądkiem. Ludzi, którzy chcą współtworzyć lepsze codzienne życie w domu dla wielu osób z cienkimi portfelami”.

Reasumując, cała historia sprowadza się do tego, że IKEA poszukuje pracowników do działu R&D, chcąc uruchomić 150 nowych miejsc pracy (tak przynajmniej tłumaczę fragment: „the brand will open more than 150 technology and innovation roles„). Na spotkaniach rekrutacyjnych będą poruszane kwestie drukowanych na drukarce 3D klopsików, których skład będzie wegański (na podstawie filmu promocyjnego można wywnioskować, że będzie się to odbywać na urządzeniu Foodini 3D, produkcji włoskiej firmy Natural Machines). Potem pojawia się obowiązująca obecnie we wszystkich komunikatach prasowych informacja o „bardziej zrównoważonych produktach” oraz redukcji mięsa w menu restauracji IKEA (czyli że redukujemy mięso, bo dbamy o klimat).

Całość kończy wypowiedź Pani z HR’u, że w sumie to szukają do pracy wszystkich: „down-to-earth data scientists, future architects, cyber guardians, unboxed engineers and common sense-makers. People who want to co-create a better everyday life„. No bo koniec końców każdy chce w swojej pracy tworzyć „lepsze codzienne życie” – jak nie dla innych, to przynajmniej dla siebie.

Jak do tego mają się wydrukowane w 3D klopsiki – no nijak, chodziło tylko o to, żeby jak najwięcej mediów o tym napisało i IKEA po raz kolejny wydała się wszystkim cool. Prawda jest taka, że jeżeli jest jakaś rzecz w obrębie technologii druku 3D, która jest mniej funkcjonalna i do czegokolwiek przydatna niż druk 3D domów, to jest to druk 3D żywności. Jako człowiek, który śledzi ten temat od ponad 9 lat mogę z czystym sumieniem napisać, że nie rozwiązuje to absolutnie żadnych istniejących problemów, natomiast z powodzeniem generuje nowe. Zresztą sam fakt, że do tej pory drukarki 3D do żywności w żaden istotny sposób nie odcisnęły jakiegokolwiek piętna na naszej rzeczywistości mówi wiele…

Tym samym IKEA nie będzie drukowała na drukarkach 3D klopsików, ani żadnych innych jadalnych rzeczy, ponieważ od strony technologicznej jest to irracjonalne – skala działalności restauracji IKEA jest zdecydowanie zbyt duża, wydajność urządzeń tego typu jest zdecydowanie zbyt mała, a przede wszystkim brakuje jakiegokolwiek rozsądnego powodu żeby to wszystko robić akurat w ten sposób.

Źródło: www.ikea.com
Zdjęcia: www.ikea.com (materiały prasowe / wszystkie prawa zastrzeżone)

Paweł Ślusarczyk
Jeden z głównych animatorów polskiej branży druku 3D, związany z nią od stycznia 2013 roku. Twórca Centrum Druku 3D - trzeciego najdłużej działającego medium poświęconego technologiom przyrostowym w Europie. Od 2021 r. rozwija startup GREENFILL3D produkujący ekologiczny materiał do druku 3D oparty o otręby pszenne.

Comments are closed.

You may also like