Setki wydruków 3D, dziesiątki kilogramów zużytego filamentu oraz cała masa odpadów związanych z użytymi strukturami wsparcia oraz nieudanymi próbami. To wszystko kosztuje, pozornie niewiele, ale wszystko zależy od skali. Dlatego właśnie niejeden użytkownik drukarki 3D, pracującej w technologii FDM, marzy o własnej linii do produkcji filamentów. Na rynku mamy już całkiem sporo tego typu urządzeń, ale jak mawiał klasyk „lepiej jak jest więcej”. Czy DNA Extruder może spędzać sen z powiek światowym i rodzimym producentom filamentu?

Twórcą wytłaczarki jest tokijska firma Protea Design, która zajmuje się projektowaniem różnego rodzaju produktów. Celem dla jakiego stworzono DNA Extruder była niejako chęć zaspokojenia własnych potrzeb. Ze względu na ciągłe zmiany, jakie wymusza proces prototypowania, Japończycy wytwarzali całą masę nieudanych i bezużytecznych wydruków 3D przez co narażeni byli na duże straty materiałowe, które zamierzali zminimalizować poprzez ich ponowne przetwórstwo. Niestety, pomimo długich poszukiwań, nie udało się znaleźć urządzenia, które spełniałoby oczekiwania zespołu.

To co dyskwalifikowało większość tego typu maszyn konsumenckich, to przede wszystkim wysoka cena oraz niska efektywność wytłaczania. Im większa szybkość ekstruzji, tym wytłaczarka jest droższa, ale nawet najdroższe urządzenie nie gwarantuje uzyskania zadowalającej prędkości. Aby to zmienić, Protea Design rozpoczęło projektowanie własnej mini linii do produkcji filamentów jeszcze w roku 2015. Po niemal trzech latach, możemy ocenić efekt ich pracy.

Urządzenie posiada niewielkie rozmiary i waży niecałe 5 kg, co czyni je najlżejszym na tle konkurencji. Jeszcze jedna istotna rzecz wyróżnia DNA Extruder spośród rozwiązań zaproponowanych przez inne firmy. Jest to oczywiście prędkość wytłaczania. Jedno kilogramową szpulę jesteśmy w stanie wykonać w ciągu jednej godziny. Jest to najlepszy rezultat pośród wytłaczarek kosztujących poniżej 1.000 $. Jest to możliwe dzięki opatentowanej, cylindrycznej śrubie ślimakowej, która w znacznym stopniu usprawnia prędkość i sposób podawania granulatu.

To co wydaje mi się nieco dziwne, to dość niska maksymalna temperatura, do jakiej jesteśmy w stanie rozgrzać DNA Extruder. Jest to zaledwie 250°C. Według producenta są to wystarczające warunki, aby wytwarzać najpopularniejsze na rynku filamenty. Wszystkie parametry, takie jak prędkość i temperatura, ustawiamy za pomocą umieszczonego na obudowie panelu sterującego.

DNA Extruder można nabyć na trwającej właśnie kampanii na Kickstarterze. Do jej końca pozostały jeszcze dwadzieścia dwa dni, a na koncie jej twórców znajduje się w tej chwili nieco ponad 13.000 $, z zakładanych 60.000 $. Za najtańszą wytłaczarkę zapłacimy obecnie 580 $.

Źródło: materiały prasowe

Łukasz Długosz
Redaktor Naczelny 3D w praktyce. Absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, fan gier komputerowych oraz właściciel sklepu filaments4U.com.

Comments are closed.

You may also like