The Robolution” – właśnie tak nazywają swoje drugie podejście do Kickstartera producenci Robo 3D. Osiągnięty w 2012 roku sukces ze swoją debiutancką drukarką popchnął ich ku powtórzeniu wyczynu. Dobrze nakręcony motorek promocyjny przyniósł wtedy godne podziwu 650 000$. Amerykanie z San Diego stali się przez to inspiracją dla innych przedstawicieli branży druku 3D. Tym razem aprobatę odbiorców zyskać chcą ze zdwojoną siłą. Na słynnym portalu crowdfunding’owym znajdziemy dwie nowe propozycje: Robo C2 oraz Robo R2.

Kalifornijska firma na przestrzeni ostatnich dwóch lat znacznie przyśpieszyła. W 2015 roku, liczące już teraz 30 pracowników przedsiębiorstwo podwoiło swoje zyski. Dzięki temu, prace nad innowacjami nabrały rozmachu, czego efektem jest projekt zaanonsowany na Kickstarterze. Przystępność, intuicyjność oraz inteligencja to według twórców główne atuty nowych produktów. Oprócz praktyczności, przyciągnąć może również estetyczny, przyjemny design.

Tak jak szata w przypadku człowieka, tak obudowa dla drukarki 3D nie może stanowić o jej sile. Być może brzmi to jak oklepany banał, ale tak naprawdę liczy się wnętrze! Jednak i na tym poziomie dwie nowości z obozu Robo wydają się nie być wcale w tyle. Łączność ze sprzętem przez Wi-Fi czy łatwa obsługa poprzez dotykowy ekran o średnicy 3,5 cala, to tylko początek rozwiązań, na które postawiono. W domyśle zarówno „C-dwójka”, jak i „R-dwójka” mają dotrzeć do każdego domu, miejsca pracy czy nawet szkoły.

robo_1

Jednym z zabiegów ukierunkowanych na wzrost popularności drukarek jest wprowadzenie kontroli przez iOS. Dzięki współpracy z Apple, programiści Robo stworzyli aplikację na smartfony, która oferuje znacznie szersze spektrum możliwości, niż aktualnie istniejące. „App-ka” pozwoli drukować detale zapisane na telefonie, monitorować proces i jednocześnie kontrolować kilka urządzeń. Korzystnym rozwiązaniem będzie również opcja uruchomienia samouczka czy dowolnego tutorial’u. Każdy użytkownik będzie również miał do dyspozycji bibliotekę gotowych elementów z opcją ich edycji oraz „chmurę”, dzięki której wymiana danych odbywać się będzie znacznie sprawniej. Nie zabrakło również akcentu komercyjnego, bowiem kupienie filamentu, czy dowolnego akcesoria nie sprawi żadnej obiekcji.

robo_2

Skromniejsza propozycja, czyli Robo C2 może się pochwalić rozdzielczością druku na poziomie od 20 do 300 mikronów. Drukarka będzie w stanie „wypluć” nawet do 16mm³/s materiału. Jej platforma robocza to 5 x 5 x 6 cali. Kompatybilne z każdym filamentem niewymagającym podgrzewanego stołu urządzenie, zawierać będzie dwa wentylatory, które zapewnią optymalne chłodzenie. Pracę ułatwi także system alarmujący o zbliżaniu się materiału na szpuli do końca. O skróceniu męki użytkownika stanowić będzie także autokalibracja stołu, która zresztą staje się standardem.

robo_3

Jego większy brat – Robo R2, to następca Robo R1 Plus. Wymiary platformy roboczej to 8 x 8 x 10 cali. Wyposażony jest we wszystko to, co wyżej opisany Robo C2 – plus dużo, dużo więcej. Zdalna kontrola pracy, za pomocą zainstalowanej wewnątrz kamery to niewątpliwy rarytas. Sygnałem, że kupnem tej drukarki interesować się będą raczej bardziej wymagający gracze, jest możliwość zamontowania drugiej głowicy. Specjaliści rodem z USA mówiąc o „R-dwójce” wyrażają się z nadzieją na kontynuację dobrej roboty.

robo_4

Wersja mniejsza trafi na rynek w listopadzie tego roku. W styczniu możemy się spodziewać premiery większej z drukarek. Projekt na Kickstarterze obecnie wspiera już 206 osób. Ceny kształtują się na poziomie kolejno 499$ oraz 999$. Dla tych, którzy wyciągnęli do Robo dłoń, przewidziane są wysokie rabaty, nawet do 300$. Urządzenia mają być przystępne i proste w użyciu nawet dla laika, by zaproponować mu odnalezienie zastosowania także w gospodarstwie domowym. Producenci nazywają dwie nowe propozycje swoimi flagowymi. Czy po premierze będą mogli z podniesioną głową i wypiętą piersią wstawić flagę na maszt sukcesu? Rzeczywistość tradycyjnie wszystko zweryfikuje.

Źródło: www.3ders.org

Maciek Stoczkiewicz
Absolwent Fizjoterapii, student Inżynierii Biomedycznej, w wolnych chwilach biega za piłką albo szuka swojego miejsca na Ziemi.

    6 Comments

    1. Podwójne prowadnice krzyżowe + ekstruder direct + charakterystyczne chłodzenie zimnej strefy ekstrudera… Aż miło patrzeć jak Amerykanie wzorują się na Polakach 🙂

      1. Nie zapominajmy, że to tylko kilka usprawnień do układu ruchu stosowanego w pewnych holenderskich drukarkach. 🙂

        Ja jestem szczerze zdziwiony, że dopiero teraz ktoś poważny to podchwycił. Do tej pory nie widziałem tego w żadnej komercyjnej drukarce*, nie widziałem też takich modów do Ultimakera. No, chyba że coś przegapiłem?

        * Innej niż Zortrax. Swoją drogą jak to wygląda w M300? Czy są tam jakieś zmiany poważniejsze niż większa obudowa + dłuższe wałki?

        1. A, żeby nie było: o klonach M200 wiem, ale nie liczę tego jako podchwycenie przez kogoś poważnego. 😉

      2. A Polacy na Holendrach 🙂

    2. Bardzo ładna, dopracowana drukarka.

    Comments are closed.

    You may also like