Ten temat ma pozornie niewiele wspólnego z drukiem 3D, jednakże po dłuższym zastanowieniu – a przede wszystkim obejrzeniu świetnego filmu reklamowego, okazuje się, że może być dla niego świetnym uzupełnieniem otwierając przed użytkownikiem szereg zupełnie nowych możliwości. Pensa Labs to nowojorska firma projektowa, która stworzyła DIWire, pierwszą desktopową giętarkę do drutu. Na co komukolwiek giętarka do drutu i to stojąca na biurku? Np. do tworzenia mniej lub bardziej skomplikowanych kształtów, rusztowań na których możemy instalować kolejne komponenty… wydrukowane np. na drukarce 3D.

Giętarki do drutu to dość specjalistyczne, choć stosunkowo proste urządzenia, będące na wyposażeniu większości warsztatów firm produkcyjnych. Dlatego pomysł na ich miniaturyzację i przeniesienie do warunków domowych lub biurowych, wydaje się początkowo absurdalny. Jednakże oglądając przykłady wykorzystania tego urządzenia i rzeczy, które za jego pomocą można wykonać, przestaje to być takie głupie…

Kluczową sprawą jest tutaj prostota całego procesu produkcyjnego, która wydaje się być do ogarnięcia nawet dla przeciętnego użytkownika, spotykającego się z tego typu urządzeniem po raz pierwszy w ogóle. A działa to w następujący sposób:

  • rysujemy dwuwymiarowy kształt w postaci ciągłej linii, który chcemy otrzymać na dowolnym programie graficznym, obsługującym format SVG
  • importujemy plik SVG do oprogramowania DIWire, które analizuje poprawność otrzymanego projektu i przygotowuje go do… gięcia
  • wybieramy jaki rodzaj materiału ma być gięty, wciskamy START (czy też GNIJ :-)) i patrzymy jak powstaje nasz kształt.

Oto pierwsza giętarka Plug&Play (czy raczej Plug&Bend)!

Źródło: www.kickstarter.com
Źródło: www.kickstarter.com

Kolejną ciekawostką jest dość szeroki asortyment materiałów, które możemy używać – są to przede wszystkim metale (stal, aluminium, miedź, mosiądz) lecz można używać również plastików, powlekanych drutów etc.

Zespół Pensa Labs uruchomił w dniu dzisiejszym kampanię na Kickstarterze ubiegając się o 100 000 $. Aktualnie zdobył już ponad 60% kwoty i można założyć, że ma szansę do dobry wynik, nawet na poziomie 0,5 mln dolarów! Urządzenie kosztuje 2750$ (ok. 8500 PLN + koszty cła + podatków i transportu) i zamówiły je póki co 23 osoby.

To co w tym projekcie jest fascynujące, to swobodne przejście ze świata maszyn przemysłowych w świat designu i pokazanie jak ciekawe rzeczy można tworzyć za pomocą tego urządzenia. Oczywiście – mimo całej prostoty nie jest ono przeznaczone dla każdego. Raczej nie wyobrażam sobie aby od tej pory – przepraszam za wyrażenie, każdy giął sobie drut(a) w domowych pieleszach. Nie mniej jednak wszelkiego rodzaju pracownie projektowe zajmujące się wykańczaniem wnętrz, jak również wszelkiej maści artyści, otrzymują kolejne narzędzie pracy pozwalające im na urzeczywistnianie swoich wizji. Tym bardziej jeśli połączy się wykonane w ten sposób konstrukcje / rusztowania, z wypełnieniem wykonanym na drukarce 3D.

Źródło: www.3ders.org / www.kickstarter.com

Paweł Ślusarczyk
Jeden z głównych animatorów polskiej branży druku 3D, związany z nią od stycznia 2013 roku. Twórca Centrum Druku 3D - trzeciego najdłużej działającego medium poświęconego technologiom przyrostowym w Europie. Od 2021 r. rozwija startup GREENFILL3D produkujący ekologiczny materiał do druku 3D oparty o otręby pszenne.

2 Comments

  1. fajny projekt, słyszałem o nim już jakiś czas temu. szkoda, że gdzieś po drodze zgubili możliwość obracania drutu i wyginania 3D 🙁
    a tutaj instrukcja jak sobie zrobić taką machinę samemu – http://www.instructables.com/id/DIWire-Bender/

  2. Jedyne „nie” dla mnie to: nie ta cena :).

Comments are closed.

You may also like